niedziela, 23 lutego 2014

#16 - Impreza

Cześć. Postarałam się, żeby rozdział pojawił się szybciej, dopóki mam ferie.
Miłego czytania x

*

- Oh cześć Asher – przywitałem go, próbując brzmieć najzwyczajniej jak to tylko możliwe.
Pomachał mi ręką w odpowiedzi – Cześć – powiedział. Zawsze czułem się niezręcznie przy Asherze. Czułem, że potrafi czytać mi w myślach i wie, że jestem zakochany w Jo. Nie chcę wiedzieć, co zrobiłby, gdyby się dowiedział.
- Możemy porozmawiać gdzieś, gdzie nie ma setek ludzi otaczających nas? – powiedział, próbując rozluźnić atmosferę między nami, śmiejąc się. To nie pomogło.
- Pewnie – odparłem i podążałem za Asherem, kiedy wyprowadzał nas z tłumu. Wkrótce staliśmy w opustoszałym korytarzu. Oparłem się o ścianę za sobą – Więc o co chodzi?
- Spędzałeś więcej czasu z Jo, prawda? – zapytał. Moja głowa krzyczała. On wie! Cholera, on wie! Powinieneś próbować ukryć to lepiej! On wie, że jesteś zakochany w Jo! Wie o wszystkim!
- Um, tak – odpowiedziałem, byłem zdenerwowany, ale w jakiś sposób poradziłem sobie, by mój głos nie drżał. – Jako przyjaciele, oczywiście – dodałem. Czy wydawało się to zbyt oczywiste?
- Czy mówiła Ci coś? – zapytał dziwacznie. Zmarszczyłem brwi – Co masz na myśli?
- Jo nic mi nie mówi. Próbuję coś z niej wyciągnąć, ale nie jest sobą. Nie mogę nic więcej się dowiedzieć…Chcę jej pomóc, ale ona tylko dystansuje się ode mnie. Więc mówiła Ci coś?
- Nie mówiła – skłamałem. Zastanawiałem się jak dużo Jo powiedziała Asherowi. Czy wiedział o jej depresji? Mówiła, że nikt inny nie wie…Czy Asher się w to wlicza? Nie mogę nikomu powiedzieć. Chciałem być tym jedynym, któremu powiedziała Jo.
Asher westchnął i przytaknął – Ok, wiesz coraz częściej jej nie ma…czekaj chwilę – Asher się wyciszył, obserwowałem jak jego twarz zmienia się z normalnej we wkurzoną. Spiorunował mnie wzrokiem – Czy Jo zdradza mnie z Tobą? – burknął.
O Boże, powinienem był to przewidzieć. Jo i ja spędzaliśmy dużo czasu razem. Nie wiedziałem nawet czy mówi Asherowi, że się spotykamy…
Natychmiastowo pokręciłem głową – Nie, oczywiście, że nie! – spierałem się. – Jesteśmy tylko przyjaciółmi. Przysięgam.
Mina Ashera złagodniała – Przepraszam – powiedział. – Zdenerwowałem się przez moment. – wypuścił z siebie nerwowy śmiech. Brzmiało to jak oddech, który trzymał w siebie, zmagając się by był to śmiech. – Mam tendencję do martwienia się o to, że ktoś zabierze mi Jo…Kocham ją zbyt mocno, by ją stracić.
Cieszyłem się, że Jo ma kogoś takiego jak Asher. Wydawał się taki miły dla niej i wszystko czego chcę to tego, żeby była szczęśliwa. – W porządku, czułbym to samo.
- Powinienem wrócić z powrotem do Jo. Pogadamy później Niall. Przepraszam za to całe zamieszanie. – powiedział znowu.
- W porządku – odparłem, a Asher sobie poszedł, zostawiając mnie stojącego w opuszczonym korytarzu. Wypuściłem z siebie oddech, nie zdawałem sobie sprawy, że trzymam go w sobie. Obawiałem się, że Asher będzie na mnie krzyczał lub mnie pobije. Chodzi o to, że…miałbym prawdopodobnie takie same myśli, gdyby on był mną a ja nim.
W końcu wyszedłem z korytarza i wróciłem do głównego pokoju. Skanowałem pokój w poszukiwaniu Louisa. Miałem spotkać się z  nim przy drzwiach, ale Asher odwrócił moją uwagę.
Przeszedłem przez tłum ludzi, parę osób zwróciło na mnie uwagę, próbując dowiedzieć się kim jestem. Chciałem tylko znaleźć Louisa, nie byłbym samotny na imprezie. Nie byłem w nastroju do rozmowy z obcymi, którzy wiedzieli o mojej sławie.
Podszedłem bliżej do wyjścia z pokoju, nie mogłem znaleźć Louisa. Cholera, teraz nie wiem co robić. Nie mogę rozmawiać z Jo…Powinienem po prostu pójść? Nie, to byłoby niegrzeczne…Poza tym nadal nie dałem Jo prezentu…Zostanę chwilę dłużej.
Poszedłem w kierunku krzesła i usiadłem. Wyciągnąłem telefon i sprawdziłem czy mam jakieś wiadomości. Nie miałem. Pomyślałem, że lepiej będzie, jeśli napiszę do Louisa i zapytam gdzie jest:

Gdzie jesteś?

Wszedłem na twittera i zacząłem czytać niektóre tweety. Znudziłem się i schowałem telefon z powrotem do kieszeni. W tym momencie, jeden z kelnerów podszedł do mnie – Chciałby pan drinka? – zapytał.
Spostrzegłem, że oferuje wino. Nie zaszkodzi spróbować – Pewnie – odpowiedziałem i podał mi kieliszek. Podziękowałem mu i odszedł. W pewnym sensie byłem zaskoczony. Jo mówiła o jej nienawiści do alkoholu, zastanawiałem się czemu jest serwowany na imprezie. To potwierdzało, że ta impreza nie była tak naprawdę jej.
Wypiłem swój kieliszek wina i wyciągnąłem znów telefon. Po raz kolejny żadnych wiadomości. Cholera, to irytujące. Schowałem telefon do kieszeni i wstałem. Przeszedłem się po pokoju, parę osób wymamrotało przywitanie do mnie, ale to wszystko. Przeszedłem przez pokój i wkrótce znalazłem się w pomieszczeniu, co wyglądało jak kuchnia Jo. Usiadłem na kontuarze, parę osób było po mojej lewej stronie.
Później kolejny kelner przyszedł i zaproponował parze siedzącej obok mnie drinki. Oboje się zgodzili i patrzyłem jak się pocałowali zanim wzięli łyk wina. Zazdrość wypełniła mnie, kiedy pomyślałem o tym, że nie mam dziewczyny.
- Życzy sobie pan czegoś? – zapytał kelner. Przytaknąłem – Tak – odpowiedziałem i podano mi nowego drinka. Wino było najlepszą rzeczą tej nocy…
Wyciągnąłem znów telefon, niecierpliwie czekając, aż któryś z chłopców do mnie napisze, ale znowu nic. Westchnąłem i wróciłem na twittera. Nie wiedziałem co więcej robić. Miałem nadzieję, że z telefonem wyglądałem jakbym był zajęty.
Skończyłem drinka i zakończyłem skanowaniem pokoju. Gdzie do cholery poszedł Louis? Powiedział, że jest przy drzwiach…a co z innymi? Czy w ogóle przychodzą?
Westchnąłem i wziąłem kolejnego drinka. Usiadłem na kanapie, która była na szczęście pusta. Brałem łyki drinku podczas gdy obserwowałem pokój. Co jeśli nigdy nie przyjdą? Będę wkurzony, jeśli nie, traciłem czas, czekając na nich, a oni się nawet nie pokazali.
Zaproponowano mi kolejnego drinka, wziąłem go. Dlaczego wszyscy oferują mi dziś drinki? Zacząłem pić i w ciągu paru minut opróżniłem kieliszek.
Czekaj, ile drinków wypiłem? Ile ich było, 4 albo 5? Cholera…trochę za dużo. Mam nadzieję, że się nie upiję. Nie chcę być pijany na jej imprezie. Mogłem powiedzieć, że alkohol zaczynał krążyć w moich żyłach. Mogłem poczuć, jak mnie wypełnia, mając podobne uczucie w mojej głowie. Nie myślałem teraz prawidłowo. Zaczynałem myśleć o Jo.
Chciałbym, żeby Jo siedziała obok mnie. Mógłbym dać jej prezent…zastanawiałem się, czy jej się spodoba. Czy będzie wystarczający dla niej? Nic nie jest wystarczające, zasługuje na cały świat. Ale jestem tylko przyjacielem, to byłoby podejrzane, gdybym wręczył jej jakiś ogromny prezent.
Nagle zobaczyłem, że ktoś do mnie podchodzi. Cholera, mój wzrok staje się zamazany. Pojawił się w zasięgu wzroku i spostrzegłem, że to Louis – Cześć Ni, nie mogłem Cię znaleźć, przepraszam. Skończyłem na rozmowie z paroma osobami, co odwróciło moją uwagę od szukania Ciebie.
- W porządku – wymamrotałem. Teraz spostrzeże, że jestem pijany. Spieprzyłem to. Wkrótce moje myśli zaczną mi umykać i będę bardziej wyluzowany. Nie chcę być bardziej wyluzowany. Chcę zachowywać się normalnie przy Jo.
- Niall, jesteś pijany? – zapytał podejrzliwie. 
Pokręciłem głową – Oczywiście, że nie – moje słowa zaczynały się mieszać, ponieważ mamrotałem.
- Niall, powinieneś wrócić do domu, mogę Cię odwieźć, jeśli chcesz. Powiem Harry’emu, żeby zabrał Twój samochód, w każdym razie poszedł z Zaynem – powiedział Louis. 
Pokręciłem głową – Nie, zostanę trochę dłużej, chcę dać coś Jo.
- Um, nie wiem czy to dobry pomysł…- mruknął Louis. Co miał na myśli, mówiąc, że to nie jest dobry pomysł? Mam zamiar dać Jo prezent, to wszystko.
- Dlaczego? – zmarszczyłem brwi.
- Możesz zrobić coś głupiego, czego później będziesz żałować – powiedział mi.
Pokręciłem głową – Nie, nigdy nie zachowuję się głupio przy Jo – powiedziałem. Zaczynałem znowu o niej myśleć. Myślałem o tym, jak jest piękna. Zastanawiałem się jak jest ubrana tej nocy. Miałem nadzieję, że nie wyglądała zbyt fantazyjnie, lubiłem, kiedy wyglądała normalnie…to sprawiało, że czułem jakbym rozmawiał z Jo, a nie z JO LEVON.
- Daj mi klucze, żebym mógł dać je Harry’emu. Powinieneś już pójść do domu. Nie chcę, żebyś zrobił coś głupiego, paparazzi otaczają to miejsce.
- Cholera Louisa, nie mogę się tu chwilę zrelaksować? Nie chcę jeszcze wychodzić. – wymamrotałem. Louis chwycił moje ramię, próbując ściągnąć mnie z krzesła - Dawaj Niall – błagał – Powinniśmy wyjść za nim coś spieprzysz.
- Wow, widzę, że zakładasz, że spieprzę sprawę. Nie jest tak zawsze, Louis? – byłem wkurzony na niego, był zirytowany przeze mnie, nie mógł spróbować i udawać, że mnie lubi?
- Co? – zapytał Louis, wyraźnie zagubiony. Westchnąłem i pokręciłem głową – Nic – odparłem. Rozejrzałem się dookoła po zatłoczonym pokoju. – Gdzie jest Jo? – zapytałem.
Louis wzruszył ramionami – Nie wiem i nie obchodzi mnie to. Mogę Cię odwieźć do domu?
Pokręciłem głową – Pozwól mi tylko dać prezent Jo, a potem wyjdę – powiedziałem mu.
Louis westchnął, w końcu się poddając – Ok, w takim razie znajdźmy Jo.
Wstałem i prawie potknąłem się o własne nogi, ale Louis szybko chwycił moje ramię, więc się nie przewróciłem. Wymamrotałem podziękowanie w odpowiedzi. Louis zerknął na mnie nerwowo – Ni, nie wiem czy to jest dobry pomysł. Martwię się, że zrobisz coś co popsuję relację między Tobą a Jo. Wiem, że Wy dwoje jesteście dobrymi przyjaciółmi i jeśli się coś stanie, będziesz zdruzgotany.
- Louis, będzie ok – próbowałem go uspokoić. To, że byłem pijany spowodowało, że nie był pewny, ale tak czy inaczej poprowadził mnie przez pokój.
- Oto jest – Louis mruknął. Wskazał kogoś w pokoju. Nie mogłem powiedzieć, czy była to Jo, ale musiałem wierzyć mu na słowo.
Podszedłem w kierunku tej osoby, Louis podążał za mną blisko. Kiedy przybliżyłem się, spostrzegłem, że to Jo – Hej Jo – powiedziałem. Miałem nadzieję, że nie brzmiało to niewyraźnie. Nie chciałem, żeby wiedziała.
Jo miała na sobie obcisłą sukienkę w kwiaty. Była dopasowana w talii i biuście. Sukienka zakrywała jej uda. Jej włosy w połowie były splecione w warkocz, a reszta stanowiła idealne loki. Miała na sobie 3 bransoletki i pierścionek z różą na nim. Jej pełne usta pokryte były jasnoczerwoną szminką. Na oczach miała tusz i eyeliner.
Jo patrzyła na mnie zdezorientowana przez sekundę, ale uśmiechnęła się – Hej Niall. Cieszę się, że mogłeś się pojawić – powiedziała grzecznie. Słowa wydostały się z jej ust perfekcyjnie. Miałem ochotę przycisnąć moje usta do jej jasnoczerwonych. Chciałem objąć jej ciało ramionami, przyciskając do mojego ciała i trzymając ją blisko. Chciałem, żeby była moja.
- Mam dla Ciebie prezent – powiedziałem. Niezdarnie wyciągnąłem małe pudełko z kieszeni. Podałem jej prezent. Jo się uśmiechnęła – Nie musiałeś tego robić, Niall.
- Chciałem – powiedziałem i głupi uśmieszek pokrył moją twarz.
- W porządku, jeśli otworzę to teraz? – zapytała. Szybko przytaknąłem, po czym rozerwała papier i wyciągnęła małe pudełko. Otworzyła je, eksponując naszyjnik, który jej kupiłem. Twarz Jo się rozjaśniła, a jej spojrzenie spotkało moje – Jest piękny, Niall! Dziękuję!
Uśmiechnąłem się – Nie ma za co – oboje byliśmy cicho, spojrzałem na nią ponownie. Jej sukienka wyglądała na niej idealnie. Podobało mi się to, jak była obcisła, uwydatniając jej anielskie ciało.
- Wyglądasz seksownie – wymsknęło mi się. Louis miał coś powiedzieć, ale Jo go ubiegła – Um, dzięki? – wyglądała na zagubioną – Ty też – zaśmiała się dziwacznie.
- Ciężko próbowałem wyglądać ładnie dla Ciebie – powiedziałem jej. Jo zmarszczyła brwi – Dlaczego miałbyś to zrobić?
- Ponieważ, jestem w – nie dokończyłem swojego zdania, ponieważ Louis szybko powiedział głośniej ode mnie – Niall, musimy już iść. Cześć Jo! – szybko powiedział do Jo i chwycił mnie za ramię – Louis, chcę porozmawiać z Jo! – jęknąłem.
- Niall, przestań pieprzyć, wychodzimy – zaczął wlec mnie w kierunku wyjścia.



PRZYPOMINAM: 
  • CZYTASZ = KOMENTUJESZ 
KOLEJNY ROZDZIAŁ POJAWI SIĘ PRZY MIN. 25 KOMENTARZACH :)
  • NA GÓRZE ZNAJDUJE SIĘ ZAKŁADKA INFORMOWANI - WYSTARCZY NAPISAĆ W KOMENTARZU POD NOTKĄ SWOJĄ NAZWĘ Z TT :)

 + MOŻNA DODAWAĆ DO OBSERWOWANYCH (PO PRAWEJ)

Tak czysto informacyjnie - Długość czy treść rozdziału nie zależy ode mnie. Ja to tylko tłumaczę, nie jestem autorką tego fanfiction.
Kocham Was xx

27 komentarzy:

  1. o mój Boże ... prawie jej powiedział, że jest w niej zakochany. !!! czekam na next. niech autorka szybki dodaje .;p @Weronika7

    OdpowiedzUsuń
  2. Awawaw dying, nie mam słów, kocham to
    ~@mashiall

    OdpowiedzUsuń
  3. oj Nialler, Nialler ;p nie mogę się doczekać kolejnego :) świetny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  4. omg już mało brakowało. Super, że nie musieliśmy długo czekać na rozdział :) Dawać te 25 komentarzy bo chcę dalej czytać :p

    OdpowiedzUsuń
  5. tyle emocji na końcu fdhbgsdhrsjyjtjs
    kocham to ff
    do następnego! :)
    @zaynakamyidol

    OdpowiedzUsuń
  6. WIEDZIAŁAM, że Horan się napruje na tej imprezie, ha! No bo błagam, Irlandczyk+impreza+ROZGORYCZENIE+alkohol = ? NO WŁAŚNIE.

    Teraz tak, nieco mnie rozbawiły poprzednie komentarze, bo: omg już mało brakowało itp. CO?!
    Przypominam, że Jo nie cierpi alkoholu, więc gdyby Niall w stanie "mocno poprocentowym" powiedział jej, że jest zakochany, czy cokolwiek innego, prędzej dostałby w pysk. Dzięki Bogu Sassy Louis jest jednak w miarę inteligentny.
    Tak w ogóle od dawna mam hipotezę, jeżeli chodzi o tą nienawiść Jo do alkoholu, powiem jaka była, jeżeli się sprawdzi ;)

    Dziękuję za to, że to tłumaczysz, kocham Cię i w ogóle.
    Mam swoją drogą nadzieję, że wykorzystasz ferie na tyle dobrze, że pojawi się tu jeszcze jeden rozdział jakoś w tym miesiącu, haha ;)

    Love, @svaglinson xx

    OdpowiedzUsuń
  7. genialny !!! ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dobrze że Lou go powstrzymał na końcu <3 ~@heroineNialler

    OdpowiedzUsuń
  9. Omg! Prawie jej powiedzial. Swietny rozdzial. @mysweetiejade

    OdpowiedzUsuń
  10. zhxcvbmwsjfhdm genialny *-* jejciu, myślałam że Asher go pobije albo coś, a tu *zong* nic się nie stało :D
    czekam na następny rozdział ♡

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny rozdział czekam na nn
    @WeronikaW_JB1D

    OdpowiedzUsuń
  12. OMFG TO JEST ZAJEBISTE <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Glupek prawie się wygadal hahaha Lou dobry kumpel,czekam na kolejny :d

    OdpowiedzUsuń
  14. omg znowu ja, TY namieszałaś mi tym wyzniame Ashera i teraz no kurczę nie wiem co mam myśleć, ALE mógł kłamać i ups Nialler co ty wyprawiasz ale myślę że jeśli chodzi o chłopców to domyślali się że Ni jest zakochany z Jo.
    I TAK JESTEM NIALLERTEAM! XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. + rozdział cudowny tak ogólnie lqnsksinwhkd i dodałaś w moje urodziny kxkahxpakcpvksnx2

      ILY

      Usuń
  15. Ja komentująca to dopiero teraz. Ja chcę już kolejny, bo ja chcę żeby Jo i Niall już byli razem ponieważ dopiero wtedy będzie ciekawie tak bardzo! Wiem że to nie ode mnie zależy więc zwracam się do WSZYSTKICH czytających KOMENTUJCIE TO! Na pewno każy z was chce następny rozdział! A właśnie co do tego jest super mega i wogule jak zwykle genialny. Pozdrawiam
    ~Oliwia

    OdpowiedzUsuń
  16. Achh... świetny rozdział,a raczej tłumaczenie. ;) Dopiero dzisiaj ,,odkryłam" tego bloga i muszę przyznać, że jest świetny... dziękuję, że tłumaczysz! :) Trzymaj się! xoxo

    OdpowiedzUsuń
  17. omg *-* kocham to opowiadnie mam nadzieje ze napkszesz jak najszybciej nastepna czesc *-*

    //@Poziomeg

    OdpowiedzUsuń
  18. Omg! ;O Prawie jej powiedział...
    Rozdział boski! @Niall_IsMyBoy_

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie moge sie doczekac dalej. Nialm byl tak blisko i by jej powiedzial
    mam to opowiadanie na telefonie cale po angielsku, przeczytalam ostatnie zdanie i wiem jak sie konczy i jest to dla mnie szok ale pomimo tego ze czytam to po angieslku to nie roszumiem wszystkiego i dlatego nie moge doczekac sie nexta

    OdpowiedzUsuń
  20. Louis no on to prawie powiedział a ty łosiu musiałeś go odciągnąć ;-;
    / @yoirishboy

    OdpowiedzUsuń