Cześć kochani :) Przybywam z nowym rozdziałem, mam nadzieję, że się Wam spodoba. Miłego czytania x
*
- Louis co do diabła? – zapytałem go wkurzony, kiedy
wyszliśmy z domu Jo.
Louis obrócił się – Daj mi swoje klucze, Niall – rozkazał
mi.
Pokręciłem głową – Nie, chcę pogadać z Jo!
- Niall, jesteś pijany! Nie możesz rozmawiać z Jo,
zrujnowałbyś przyjaźń między Wami.
- Chcę czegoś więcej! – wykrzyknąłem. Oczy Louisa się
rozszerzyły, ale sięgnął do kieszeni mojej
kurtki, chwytając moje klucze, zanim zdążyłem zareagować
– To nie jest
dobre miejsce na rozmowę o tym – wymamrotał Louis, rozglądając się dookoła na
otaczających to miejsce paparazzi.
- Chcę z nią pogadać – spierałem się. Louis nie powiedział
niczego. Zwyczajnie chwycił telefon i zadzwonił do kogoś – Harry, potrzebuję
Cię, żebyś wyszedł na zewnątrz i wziął klucze Nialla…Tak, przepraszam, będziesz
musiał go odwieść, jest pijany…Sam nie wiem, po prostu wyjdź.
Louis rozłączył się i schował telefon do kieszeni.
- Wiesz ze mną wszystko w porządku. Nie muszę wychodzić. Po
prostu chcę tu pobyć trochę dłużej – powiedziałem Louisowi.
Westchnął i
pokręcił głową – Przykro mi Niall, ale powinieneś iść do domu. Nie chcę, żebyś
obudził się jutro i był załamany z powodu jednej nocy.
- Nieważne – wymamrotałem ze złości. Skrzyżowałem ręce i
czekałem, aż Harry wyjdzie. Nie wiedziałem czemu pozwalam na to, by Louis mną
kierował. Nie jestem dzieckiem, mogę robić co chcę.
Poszedłem w kierunku domu. Louis natychmiastowo pobiegł z
mną – Co do diabła, Niall? – zapytał wkurzony. Chwycił moje ramię, próbując
pchnąć mnie z powrotem w kierunku jego auta. Wyszarpnąłem się z jego uchwytu i
odwróciłem się do niego twarzą – Dlaczego dalej to robisz?
- Jesteś pijany. Nie pozwolę Ci, żebyś tam wszedł –
powiedział Louis. Szarpnął mnie znów za ramię. Byłem wkurzony
– Przestań! –
krzyknąłem na niego.
Louis jęknął – Niall, nie potrzebuję tego teraz.
- Więc przestań traktować mnie, jakbym miał 2 lata! –
spierałem się. Louis nerwowo rozejrzał się po trawniku. Część paparazzi zaczęła
zauważać, że coś dzieje się między nami – Niall proszę, zamknij się, paparazzi
zdadzą sobie sprawę, że coś jest nie tak.
- Pozwól im, mam to gdzieś – wymamrotałem. Louis nerwowo
zerkał dookoła, zastanawiając się czy powinien mnie pchać w kierunku swojego
auta – Harry, gdzie do cholery jesteś? – wyszeptał.
Louis machnął na mnie i pociągnął mnie w kierunku auta.
Wiedziałem, że paparazzi robią zdjęcia, ale nie obchodziło mnie to. Harry
wyszedł – Um, cześć chłopaki.
- Tu są klucze – Louis rzucił Harry’emu klucze. Harry złapał
je i schował do kieszeni. Podszedł do mnie i Lou – Potrzebujesz pomocy Lou?
- Byłoby miło – odpowiedział Louis, próbując zaciągnąć na
siedzenie pasażera. Harry zdecydował pomóc Louisowi. Z pomocą ich dwojga udało
się im się wsadzić mnie do samochodu. Próbowałem wyjść, ale zamknęli drzwi za
mną. Jęknąłem, w końcu się poddając. Skrzyżowałem ramiona i oparłem się plecami
o siedzenie. Louis usiadł na miejscu kierowcy i odpalił silnik.
Byliśmy cicho, kiedy jechaliśmy drogą w dół. Louis wydawał
się zirytowany przeze mnie, ale nie obchodziło mnie to. Myślę, że zasługuję, by
tak się zachowywać. Ich życie jest proste. Louis ma idealną dziewczynę, która
kocha go z wzajemnością. Całe jego rodzeństwo żyje. Nie ma myśli, które czasami
go przerażają.
- To niesprawiedliwe, że jestem tak traktowany –
wymamrotałem, przerywając ciszę. Louis spojrzał na mnie – O czym mówisz?
- Twoje życie jest idealne… i nie pozwalasz mi nawet na
trochę zabawy – mruknąłem.
- Twoje życie też jest idealne, Ni.
To było najgorsze 6 słów, które kiedykolwiek wydostały się z
jego ust. Nie mówił tego poważnie, prawda? Nie wiedział jakie mam myśli od jego
śmierci. Westchnąłem i pokręciłem głową.
Louis popatrzył na mnie zmieszany, ale przestał gadać. Byłem
mu za to wdzięczny. Nie chciałem, żeby zmuszał mnie do wyjaśnień. Nie chciałem
opowiadać mu całej historii. Nawet jeśli byłem pijany, nadal nie mogłem tego
wydać.
Resztę jazdy siedzieliśmy cicho, Louis w końcu wjechał na
ulicę, gdzie miałem mieszkanie. Wysiadłem i zobaczyłem, że Louis idzie za mną –
Dlaczego idziesz?
- Zostaję w Twoim mieszkaniu na noc – powiedział, nie
odpowiadając na moje pytanie.
Jęknąłem – Jestem trzeźwy teraz, Louis –
skłamałem.
Louis przewrócił oczami – Nieważne, nadal zostaję w Twoim
mieszkaniu. Nie obchodzi mnie, co powiesz.
Postanowiłem nie kłócić się, wiedziałem, że to do niczego
mnie nie doprowadzi. Wyciągnąłem klucze do domu z kieszeni, szarpiąc się z nim,
by wsadzić go do zamka. Moje ruchy były nieskoordynowane, ale w końcu włożyłem
klucz do zamka. Przekręciłem klamkę i pchnąłem drzwi. Potknąłem się do środka i
poszedłem w kierunku pokoju, ignorując Louisa.
Wszedłem do niego i ściągnąłem ubrania, włożyłem parę spodni
od piżamy. Poprawiłem trochę nakrycia na łóżku i wspiąłem się na nie. Z jakieś
powodu byłem nieźle wkurzony. Chciałem zasnąć i uciec choć na chwilę od
rzeczywistości. Alkohol mnie powalił i prawie natychmiast zasnąłem.
*
Obudziłem się kolejnego ranka z bólem głowy. Jęknąłem i
przewróciłem się na łóżku, moja twarz przyciśnięta była do poduszki. Jęknąłem w
nią i chwyciłem kołdrę, przykrywając z powrotem swoje ciało. Ból głowy nie ustał,
więc postanowiłem wziąć jakąś tabletkę. Wstałem z łóżka i pomaszerowałem do
kuchni.
Wszedłem i zostałem przywitany przez Louisa – Co Ty tu
robisz? – wymamrotałem oszołomiony.
- Odwiozłem Cię do domu zeszłego wieczoru i zostałem na noc
– odpowiedział Louis.
Zacząłem przypominać sobie wydarzenia zeszłej nocy.
Pamiętałem wypicie dużej ilości wina, później rozmawiałem z Jo i wkurzyłem się
na Louisa i Harry’ego…Nie pamiętałem szczegółów, ale pamiętałem główne części.
- Co wydarzyło się ostatniej nocy? – wymamrotałem,
podchodząc do lodówki. Chwyciłem karton mleka z górnej półki.
- Niewiele, zabrałem Cię stamtąd zanim zdążyłeś coś zrobić.
- Um, powiedziałem coś dziwnego do Jo? – zapytałem nerwowo.
Louis pokręcił głową – Nie, w ogóle z nią nie rozmawiałeś.
- Oh…-mruknąłem. Mogłem przysiąc, że pamiętam rozmowę z Jo, chwyciłem pudełko płatek, miskę i łyżkę i
poszedłem do kontuaru. Usiadłem na jednym z krzeseł, a Louis usiadł obok mnie.
- Jesteś pewny, że nie powiedziałem niczego Jo? – wsypałem płatki
do miski.
Louis pokręcił głową – Nie, nie powiedziałeś.
Wzruszyłem ramionami i zacząłem jeść śniadanie. Louis i ja
nic nie mówiliśmy. Louis był zadziwiająco cicho. Zastanawiałem się, co się z
nim dzieje. To sprawiało, że byłem nerwowy. Postanowiłem to zlekceważyć. Jeśli
Louis będzie chciał o tym pogadać, będzie mógł do mnie przyjść i porozmawiać.
Muszę zadzwonić do Jo i zapytać jak potoczyła się reszta imprezy. Nie udało mi
się złożyć jej życzeń, więc powinienem za to przeprosić.
Nie chciałem kazać Louisowi wyjść, ale naprawdę chciałem
pogadać z Jo. Może powinienem po prostu wrócić do swojego pokoju i zostawić
Louisa samego. Z nadzieję, że nie będzie na mnie wkurzony czy coś.
- Pójdę wziąć prysznic – powiedziałem mu. Louis przytaknął i
został w kuchni. Poszedłem w kierunku mojego pokoju, chwyciłem telefon z szafki
nocnej. Nacisnąłem na kontakt Jo i zadzwoniłem. Przyłożyłem telefon do ucha i
czekałem, aż Jo odbierze.
Zamiast tego natychmiastowo odesłano mnie do poczty głosowej…czekaj
to znaczy, że ignoruje moje połączenie. Może to był błąd albo coś. Zadzwonię do
niej jeszcze raz.
Zadzwoniłem do niej znowu z takim samym rezultatem. Celowo nie
odbiera ode mnie. Jest na mnie zła? Dlaczego miałaby być na mnie zła?
Szybko schowałem telefon do kieszeni i wróciłem do kuchni.
Louis wciąż siedział przy kontuarze, ale tym razem z telefonem w ręku. Spojrzał
do góry, kiedy usłyszał jak wchodzę – Hej – wymamrotał, koncentrując się znów
na swoim telefonie.
- Jesteś pewny, że nie powiedziałem niczego dziwnego do Jo? –
znów go zapytałem. Louis zmarszczył brwi i spojrzał na mnie – Nie, dlaczego
pytasz?
- Nie odbiera ode mnie – odpowiedziałem.
Louis wzruszył
ramionami – Nie wiem dlaczego, więc przestań pytać. Jest prawdopodobnie na
ćwiczeniach aktorskich czy coś takiego. Nie bierz tego zbyt poważnie.
- Przepraszam.
- Niall…jesteś zakochany w Jo? – zapytał Louis.
Moje oczy
się rozszerzyły – O czym Ty mówisz? Dlaczego to w ogóle powiedziałeś? – szybko odparłem.
Czy jestem zbyt oczywisty?
- Powiedziałem mi ostatniej nocy, że chcesz czegoś więcej
niż przyjaźni z Jo.
Zrobiłem to…? Dlatego nie powinienem być pijany. Zawsze
pozwalam, by jakieś rzeczy przypadkiem ujrzały światło dzienne. Chciałbym
panować nad tym, ile piję. Teraz Louis zna jeden z moich prywatnych sekretów.
- W porządku, jestem w niej zakochany – westchnąłem. – Ale proszę
nie mów nikomu. Nie byłoby dobrze, gdyby prasa dowiedziała się, że jestem
zakochany w dziewczynie, która chodzi z Asherem Lee.
- Nie powiem nikomu – obiecał Louis. – Ale wiesz, to trochę
oczywiste, że jesteś w niej zakochany. Patrzysz na nią inaczej niż na inne
dziewczyny. Jesteś dla niej też miły. Jesteś przy niej ostrożny, bojąc się, że
ją stracisz przez to, co powiesz.
- Myślisz, że Jo wie? – prawie szeptałem. Myśl, że Jo
mogłaby znać moje uczucia przerażała mnie. Nie może wiedzieć, to nie wyszłoby
dobrze. Prawdopodobnie nigdy, by się do mnie więcej nie odezwała.
Louis pokręcił głową – Nie, nie wydaje się, żeby to
dostrzegała. Nie wiem czemu tego nie widzi.
Westchnąłem – To po prostu nie sprawiedliwe – mruknąłem.
- Niestety życie jest niesprawiedliwe.
*
Parę dni minęło. Dlaczego mówię parę? Oczywiście znam liczbę
dni. Minęło 4 dni od kiedy ja i Jo rozmawialiśmy. Moja depresja pogłębia się z
dnia na dzień.
Martwię się, że zna moje uczucia. Co jeśli w jakiś sposób
usłyszała Lou i mnie rozmawiających, kiedy byłem pijany? Czy kiedykolwiek się
do mnie odezwie? Ta myśl mnie przerażała. Nie wiedziałem nawet co o tym myśleć.
Gapiłem się na ekran telefonu. Czy miałem pewność siebie, by to zrobić?
Czy będzie na mnie zła, jeśli zrobię to znowu? Pewnie teraz
jest zła…nie zaszkodzi spróbować.
Dzwoniłem do Jo 15 razy od tamtej nocy. Nigdy nie odbierała.
Byłem przerażony. Próbowałem zapytać Louisa o radę, ale nie wyglądało na to,
żeby udało mu się coś wymyślić. Tak czy siak nie myślałem nawet, że Louis chce
o tym gadać. To było zrozumiałe, bo jaką radę dałbyś chłopakowi, który zakochał
się w zakazanej dziewczynie?
Sądzę, że to czas na połączenie numer 16. Nacisnąłem na
kontakt Jo i zadzwoniłem. Nerwowo słuchałem sygnału. Wydawało się, jakby czas
zwalniał, kiedy czekałem. Nie wiem dlaczego się fatygowałem…wiem, że nie
odbierze.
Nagle sygnał ustał. Podejrzewałem, że przekieruje mnie do
poczty głosowej, ale tak się nie stało.
- O co chodzi, Niall? – rzuciła Jo.
PRZYPOMINAM:
- CZYTASZ = KOMENTUJESZ
- NA GÓRZE ZNAJDUJE SIĘ ZAKŁADKA INFORMOWANI - WYSTARCZY NAPISAĆ W KOMENTARZU POD NOTKĄ SWOJĄ NAZWĘ Z TT :)
+ MOŻNA DODAWAĆ DO OBSERWOWANYCH (PO PRAWEJ)
Chciałam Wam podziękować za ponad 22 tysiące wyświetleń w ciągu równych 5 miesięcy, w życiu się tego nie spodziewałam! Dziękuję za wszystkie komentarze, które są motywacją do pracy. Przesyłam Wam wirtualne buziaki od najsłodszego Dylana (kto ogląda Teen Wolf ten zna tego słodziaka).
Kocham Was ♡
super :D
OdpowiedzUsuńŚwietny <3 ~@heroineNialler
OdpowiedzUsuńCzemu mam wrażenie że Jo wie? :o
OdpowiedzUsuńJezusicku hahaha
Czeeeekam na następny z niecieeeerpliwością - @yoirishboy :)
Dobra takie info lolz xd -zmieniłam iser na @mercinialler ;)
Usuńuwielbiam <3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :D
OdpowiedzUsuńCzekam na następny :)
Kocham Teen Wolf <3
Hahaha, nie wiem czemu, ale śmieszy mnie ten tytuł. "Pijany", hahaha. XD
OdpowiedzUsuńJo, debilko. Jak można ignorować Nialla? :<
Omg pisz dalej <3 czytalam ten rozdzial po angielsku ale nie zrozumialam niektorych szczegolow.Ale czekam na nastepny mam nadzieje ze pojawi sie jak najszybciej <3<3<3
OdpowiedzUsuń@Pozioneg
aaaaa boski ! ciekawe dlaczego Jo jest tak wkurwiona.. mam nadzieję że się dowiemy :) czekam na następny rozdział, weny ♥
OdpowiedzUsuńSwietny, czemu mam wrazenie ze Jo o wszystkim wie? xd
OdpowiedzUsuń@can_fly_xx
Omgg super
OdpowiedzUsuńRozdział świetny zapraszam do mnie http://niever-is-too-late-for-love.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńMogłabyś mnie informować na TT @Kasiaaa_97
Om :3 Świetny<3 Czekam na nexta <3<3<3
OdpowiedzUsuńKOCHAM!
OdpowiedzUsuńExtra :D
OdpowiedzUsuńSzybko dodaj następny ;3
Dobrze jest widzieć kolejny rozdział, który wyszedł spod Twoich rąk ;) Cóż, jak już wspominałam, nie wytrzymałam i przeczytałam trochę oryginału (boże, to ma od cholery dużo rozdziałów!), ale to nie umywa się do czytania tego u Ciebie :) Dziękuję. + nie mogę doczekać się kolejnych rozdziałów, bo będą działy się tam różne ciekawe rzeczy, haha ;)
OdpowiedzUsuńLOVE U! ♥
Jeszcze nie czytałam tego rozdziału bo zkończyłam na 8 i zapomniałam o tym fanfiction ale juz biore się za czytanie!! xDD W sumie "w ciemno" moge napisac że rozdział świetny :)) :DD <3
OdpowiedzUsuńSuper ;-)
OdpowiedzUsuńCzekam na następny!!! Taki słodki Stiles xD
OdpowiedzUsuńZnalazłam tego bloga dzisiaj i przeczytałam wszystkie rozdziały. Wszystkie są świetne. Czekam na następny :*
OdpowiedzUsuńKocham
OdpowiedzUsuńoooo czeam na nasepny . Co jesli Jo dowiedziała sie o tym że Niall sie w niej zakochał ?! aaach nie moge sie doczekać!!
OdpowiedzUsuńSwietne :)
OdpowiedzUsuńChyba już następny xD
OdpowiedzUsuńJa naprawde nie chce byç zrzędą i 'tą' upierdliwą ale już dość długo nie dodajesz rozdziału, a z poprzednimi było podobnie. Zamierzasz dalej tłumaczyć? Jeśli tak to KIEDY? Coś się konkretnego stało? Nie zrozum mnie źle ale serio sie niecierpliwie. Wkręciłam się w tę historię i serio trudno wytrzymac mi czekanie :/
OdpowiedzUsuńMożesz mnie powiadomic?
Mój tt @MyDirection14
Email rachelzuberry@gmail.com