sobota, 3 maja 2014

#19 - Powrót do domu

Cześć :) 
Mimo, że rozdział miał się pojawić przy 20 komentarzach (do tej pory jest 18) postanowiłam go dodać, bo długo już czekaliście. Tłumaczę to dla Was, więc chciałabym znać Waszą opinię, komentujcie proszę *oczy kota ze Shreka*
Miłego czytania x

  Emily odsunęła się po minucie. Dłonią pokrytą rękawiczką przetarła wzdłuż dolnej powieki jej oczu, ścierając parę pozostałych łez. Spojrzała w dół na beton – Przepraszam.
- Nie musisz przepraszać – powiedziałem jej – Co oni Tobie powiedzieli? – zapytałam kojącym tonem.
- Więc zaczęło się to w internecie. Obrażali mnie na każdym koncie, które miałam. Powiedzieli mi jak bardzo mnie nienawidzą. Później, gdy wyszłam i zobaczyłam fanów, po prostu mnie obrazili. Najgorsza część była wtedy, kiedy pogróżki śmierci weszły do gry…Nie umawiam się nawet z Tobą! Dlaczego nie przestaną?
- Tak bardzo przepraszam za to…Nie powinienem nic mówić podczas wywiadu. Powinienem powiedzieć, że nie znam żadnej Emily – przeprosiłem. Dlaczego powiedziałem cokolwiek o niej? Byłoby o wiele łatwiej, gdybym tego nie zrobił.
Emily szybko pokręciła głową – Nie, to nie Twoja wina! – wykrzyknęła.
- Więc dlaczego tutaj przyszłaś, skoro to nie moja wina? – zapytałem.
Emily westchnęła – Nie, źle mnie zrozumiałeś, Niall. Normalnie poszłabym do Vanessy, żeby o tym pogadać, ale ona już się do mnie nie odzywa…
- Czy ona też spotyka się z nienawiścią? – zapytałem. Emily wzruszyła ramionami – Nie wiem, ale nie mogę rozgryźć dlaczego mnie unika. Nawet się nie pokłóciłyśmy ani nie zrobiłyśmy niczego innego, by się nawzajem wkurzyć.
- To dziwne…dowiedziałaś się, co wydarzyło się między Vanessą i Harrym? – zapytałem.
Emily pokręciła głową – Nie, w końcu mi nie powiedziała…czuję, jakby odsuwała się ode mnie i nie mogę rozgryźć dlaczego.
Poczułem zimny powiew we włosach – Hej, wejdźmy do środka, robi się zimno – powiedziałem. Emily przytaknęła, więc otworzyłem drzwi i zachęciłem Emily do wejścia jako pierwszą. Wszedłem za nią i zamknąłem za nami drzwi.
Zdjąłem płaszcz i czapkę i rzuciłem obok drzwi. Emily poszła za moim przykładem i zrobiła to samo. Uregulowałem ciepło na termostacie i wszedłem w głąb mojego mieszkania. Słyszałem, jak Emily cicho podąża za mną. Ostatecznie zaprowadziłem nas do kuchni. Poszedłem do szafek i oparłem się o nie. Emily zrobiła to samo, ale po drugiej stronie kontuaru.
Wyciągnąłem swój telefon – Mógłbym spróbować i użyć mocy internetu, by powstrzymać część nienawiści? – zasugerowałem.
- Nie musisz tego robić – Emily cicho powiedziała. Sprawiała wrażenie zażenowanej przez to, że mi powiedziała. Cieszę się, że to zrobiła, ludzie nie powinni sami radzić sobie z tego typu nienawiścią.  Wiem jak skrajni stają się fani.
- Chcę tego – odpowiedziałem, pisząc tweeta. Wysłałem go i schowałem telefon z powrotem do kieszeni. – Naprawdę mi przykro z powodu tego wszystkiego, Emily - przeprosiłem  - Jeśli kiedykolwiek będziesz potrzebowała kogoś do rozmowy czy coś, przyjdź do mnie.
Emily uśmiechnęła się słabo – Dziękuję Niall. Ty tak samo – powiedziała.
Teraz kiedy o tym myślę, Emily może znać mnie lepiej niż Jo. Nie mogłem powiedzieć Jo moich sekretów, ponieważ, hmm, ona jest moim sekretem. Nie wiem czemu byłem w stanie powiedzieć to Emily. Myślę, że to dlatego, że czułem się bliski załamania. Tak wiele trzymałem w sobie, że musiałem choć trochę z siebie wyrzucić.
- Chcesz kawy? – zaproponowałem, próbując być gościnny. 
Emily przytaknęła – Pewnie, byłoby miło.
Uruchomiłem ekspres do kawy, kiedy zerkała na swój telefon – Dziękuję za pomoc – powiedziała Emily. Obróciłem się i zobaczyłem jej brązowe oczy, które spotkały moje. Poczułem motylki  w brzuchu, kiedy jej spojrzenie zatrzymało się na mnie. Uśmiechnąłem się – Żaden problem – odpowiedziałem. Emily obdarzyła mnie małym uśmiechem w odpowiedzi. Szybko wróciłem do robienia kawy.
Zastanawiałem się, co Emily o mnie myśli…co jeśli się we mnie zakochała? Co ja wygaduję? Odrzuciłem ją, a teraz o niej myślę? To prawdopodobnie dlatego, że czuję się źle. Byłem tym, który wspomniał o niej podczas wywiadu, a ona przyszła do mnie tutaj, by wypłakać się w moich ramionach.
Skończyłem kawy i nalałem ich do 2 kubków. Odwróciłem się – Chcesz coś w kawie? – zapytałem. 
Emily pokręciła głową – Czarna jest w porządku.
Przytaknąłem i podałem jej kubek gorącej kawy. Emily dmuchnęła na wierzch kawy i wzięła mały łyk. Chwyciłem swój kubek i podszedłem do niej. Wziąłem łyk gorącej kawy, próbując powstrzymać chęć wyplucia parzącej kawy z powrotem do kubka.
Emily zaśmiała się – Oparzyłem się w język, prawda? – zażartowała.
Zaśmiałem się – Możliwe.
W pokoju nastała cisza. Byłem przyzwyczajony do normalnych rozmów z Emily…dlaczego było tak dziwnie teraz? Zerknąłem na Emily i zobaczyłem, że patrzy się na mnie. Oboje natychmiastowo spojrzeliśmy w różne strony. Przystawiłem kubek do ust i ostrożnie wziąłem łyk kawy, która zaczęła się ochładzać.
- Jesteś jedną z najbardziej opiekuńczych osób, Niall – powiedziała Emily. Spojrzałem się w górę i moje spojrzenie napotkało jej. Byłem zaskoczonym jej nagłym stwierdzeniem. Nie spodziewałem się, że to powie.
- Dziękuję, jestem naprawdę wdzięczny, że mogę Tobie ufać – powiedziałem. Zastanawiałem się czy wciąż pamięta to, co powiedziałem jej na randce, na którą poszliśmy razem. Moje największe sekrety wyszły na jaw przy dziewczynie, którą ledwie znałem. I nikomu nie powiedziała.
- Nie zrujnowałabym czyjegoś życia dla pieniędzy – Emily powiedziała. Uśmiechnąłem się – Dzięki.
Emily zerknęła na zegar za mną – Powinnam się już zbierać. Mam dużo zadań domowych do zrobienia. Dodatkowo powinnam spróbować pogadać z Vanessą dzisiaj. Unikała mnie ostatnio, ale jeśli tam zostanę, będę w stanie na nią wpaść. Przepraszam, że muszę wyjść tak szybko. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko.
- W porządku – odpowiedziałem. Odprowadziłem Emily w kierunku drzwi. Włożyła na siebie zimową kurtkę i pożegnaliśmy się. Emily wyszła i zamknąłem za nią drzwi.

*

- Kiedy ostatni raz byłaś w domu rodziców? – zapytałem Jo. Jej nogi wisiały po jednej stronie łóżka, kiedy siedziałem na podłodze i pakowałem ubrania do walizki.
- Um, lubią przychodzić do mojego domu, żeby zobaczyć mnie i Ashera.  Myślę, że było to 2 lata temu…Nie byłam w Bradford jakiś czas – odparła Emily, jej czoło się zmarszczyło, kiedy próbowała przywołać swoją pamięć.
- Próbowałaś kiedyś naprawić sprawy między Tobą a nimi? – zapytałem. Jo milczała chwilę i pokręciła głową – Nie. Nie wiem, po prostu czuję się zbyt zdenerwowana, żeby to zrobić. Wolałabym nie robić tego przez telefon…może następnym razem, kiedy ich zobaczę.
- To byłby dobry pomysł – odpowiedziałem. 
Jo spojrzała w dół na moją walizkę, którą dalej zapełniałem – Niall, a jak układają się sprawy między Tobą a Twoją rodziną?
Zesztywniałem na chwilę, ale szybko się otrząsnąłem. Kontynuowałem wkładanie rzeczy do walizki – W porządku, nie ma żadnych problemów. Rozmawiałem z mamą wczoraj przez telefon – skłamałem.
- Jesteś pewny? – zapytała znowu Jo. 
Przytaknąłem – Wszystko w porządku, Jo.
Czasami chciałbym wszystko wyrzucić z siebie, ale wiem, że nie mogę. Szanuję naszą przyjaźń i nie mogę stracić jedynej rzeczy, którą mamy. Nie mogę bez niej żyć.
Jo przyszła wcześniej, żeby spędzić trochę czasu ze mną. Będę u taty w domu przez 2 tygodnie i chcieliśmy spędzić trochę czasu razem, zanim wyjadę. Jo złamała rękę, więc nie musiała iść ćwiczyć do filmu.
- Więc co Ty i Asher planujecie robić na święta? – zapytałem.
Wiedziałem, że będę żałować, że o to zapytałem, ale nic mnie nie kosztowało, żeby spróbować nawiązać rozmowę. Jeśli to sprawi, że będzie szczęśliwa, powinno uszczęśliwić i mnie…jeśli tylko mój umysł potrafiłby to zrozumieć.
- Będziemy spędzać czas w domu. Myślę, że Asher zaprosił paru przyjaciół do nas. Miał gościć swoich rodziców, ale oni później zdecydowali, żebyśmy spędzili Boże Narodzenie razem, a z jego rodziną będziemy świętować w kolejnym tygodniu.
- Jak długo Ty i Asher mieszkacie razem? – naprawdę musiałem kontrolować to, co mówię. Dlaczego to powiedziałem? Nie powinienem się mieszać w ich prywatne życie.
- Ponad rok – powiedziała Jo. Wow, mieszkał z Jo, kiedy miała ledwie 18 lat. To bardzo zaskakujące. Zgaduję, że musiała szybko dorosnąć. Była dziecięcą gwiazdą, więc w jakiś sposób zrujnowało to jej dzieciństwo.
Nagle telefon Jo zadzwonił. Spojrzała na ekran i odebrała – Hej Asher – powiedziała z uśmiechem pokrywającym jej twarz. Wkrótce wciągnęła się w rozmowę z Asherem. Poczułem się pominięty jak zawsze. Zwyczajnie dokończyłem pakowanie, a później gapiłem się na ścianę. Nie wiedziałem co więcej robić.
Po 10 minutach Jo w końcu się do mnie odezwała – Um, Asher i ja idziemy dzisiaj na randkę, więc muszę iść Niall. Dzięki, że mnie ugościłeś.
- Żaden problem – odpowiedziałem, próbując wyprzeć smutek z mojego głosu. Wstałem i odprowadziłem Jo do drzwi – Pa Jo. Do zobaczenia za 2 tygodnie.
Jo uśmiechnęła się – Zobaczymy się za 2 tygodnie – odpowiedziała i objęła mnie ramionami, zacieśniając nasz uścisk. Nie mogłem nic poradzić na to, że moje serce zaczęło łomotać po tym zwyczajnym geście. Objąłem ją ramionami, nie chcąc już nigdy jej wypuścić.
Jo pierwsza się odsunęła i pomachała mi na pożegnanie zanim wyszła.

*

- NIALL! – słyszałem fanów krzyczących moje imię, kiedy czekałem na samolot, aż będzie gotowy do wylotu. Dlaczego tu musiało trwać tak długo? Rozdałem parę autografów, kiedy czekałem. Dobrze było wiedzieć, że mogę sprawiać niektórym osobom radość. Tymczasem bałem się spotkać z własną rodziną.
W końcu, wywołali mnie na pokład samolotu. Pożegnałem się z fanami, wypełniając lotnisko radosnymi okrzykami. Uśmiechnąłem się do nich jeszcze raz i wsiadłem do samolotu.
Nie mogłem uwierzyć, że to już czas. Właśnie wracam do rodzinnego miasta, gdzie miał miejsce pogrzeb Grega.

PRZYPOMINAM: 

NA GÓRZE ZNAJDUJE SIĘ ZAKŁADKA INFORMOWANI - WYSTARCZY NAPISAĆ W KOMENTARZU POD NOTKĄ SWOJĄ NAZWĘ Z TT :) 
+ MOŻNA DODAWAĆ DO OBSERWOWANYCH (PO PRAWEJ)
JEŚLI PRZECZYTAŁAŚ/EŚ PROSZĘ ZOSTAW PO SOBIE ŚLAD, DZIĘKUJĘ ♡