Wybaczcie mi, że minęły znowu 2 tygodnie od poprzedniego rozdziału. Ferie mam dopiero za 2 tygodnie, wtedy mam nadzieję, zaczną się one pojawiać co tydzień.
Taki uroczy Niall na przeprosiny:
Miłego czytania <3
- Jo? – zapytałem wyraźnie zmieszany. Jej ciężar ciała opierał się na dwóch kulach. Spojrzałem w dół i zobaczyłem, że jej kostka była owinięta. Jo była zwyczajnie ubrana. Przywykłem do wymyślnego stroju albo luźnego. Miała na sobie spodnie w kwiaty, sweter, a na to dżinsową kurtkę. Jej włosy upięte były w koczek w nieładzie. Miała na sobie sznurowane buty, a właściwie jeden but, odkąd jej kostka była owinięta. Miała na sobie trochę tuszu do rzęs i eyelinera, ale to byłoby na tyle makijażu.
- Hej Niall – odpowiedziała Jo. Jej ton brzmiał, jakby
wszystko było z nią w porządku, nawet jeśli była oparta o kule.
- Co Ci się stało? – wskazałem na jej kule i owiniętą
kostkę. Jo spojrzała w dół, żeby zobaczyć o czym mówię. Czy ona poważnie
musiała spojrzeć w dół, by wiedzieć co jest nie tak?
- A to! – wykrzyknęła. – W pewnym sensie pracowałam nad
nowym filmem. Pracowaliśmy nad sceną bójki i trochę ucierpiałam – przyznała.
Moje oczy się rozszerzyły. – Ktoś złamał Ci kostkę, kiedy
biłaś się na scenie?
Jo pokręciła głową – Nie, nikt mnie nie skrzywdził. Szłam w
kierunku maty, na której mieliśmy ćwiczyć, ale potknęłam się o krawędź. To
spowodowało, że upadłam na kostkę w dziwny sposób i ją skręciłam.
Przegryzłem wargę, próbując powstrzymać się od śmiechu, ale
to nie pomogło. Wypuściłem z siebie histeryczny śmiech, opierając się o framugę
drzwi dla wsparcia. Jo patrzyła na mnie zirytowana, ale po jakiejś minucie,
cień uśmiechu uformował się na jej twarzy.
W końcu przestałem się śmiać i wypuściłem z siebie oddech –
Wyobraziłem sobie Ciebie robiącą to – odpowiedziałem, nadal opierając się o
framugę.
Jo uśmiechnęła się lekko – Też sobie Ciebie wyobrażam w takiej sytuacji.
Zaśmiałem się – Wiem co masz na myśli.
- Więc nie musisz dzisiaj pracować nad filmem z powodu
Twojej kostki? – zapytałem, wskazując jej zranioną kostkę.
Jo przytaknęła – Tak, mam parę dni wolnych, więc pomyślałam,
że mogę poznać Twoją rodzinę.
- Wiesz, że nie musiałaś.
- Chcę – Jo kłóciła się – Tak ciężko jest Tobie to pojąć?
Wzruszyłem ramionami i zaśmiałem się – Tak myślę.
- Jeśli są tacy mili i zabawni jak Ty to powinno być fajnie
– powiedziała Jo, dodając na końcu uśmiech.
Poczułem jak moje serce się rozpaliło, kiedy mnie
skomplementowała. Jej uśmiech spowodował mrowienie mojej skóry. Miała na mnie
taki wpływ.
- Skoro chcesz – odsunąłem się i zachęciłem ją do wejścia do
środka. Podążałem za nią blisko.
Kiedy zamknąłem frontowe drzwi, zaprowadziłem ją do salonu.
Wszystkie spojrzenia skierowały się na mnie i Jo.
- Oh, Mamo, Tato, Denise, to jest Jo – przedstawiłem Jo
wszystkim. Zobaczyłem jak ich wzrok Shit, myślą, że się spotykamy. – Moja
przyjaciółka – szybko dodałem. Jo uśmiechnęła się, rozświetlając pokój,
przynajmniej w moich oczach.
– Cześć – przywitała
wszystkich radośnie.
- Cześć Jo, miło mi Cię poznać – moja mama uprzejmie ją
powitała – Więc Ty i Niall się spotykacie?
Poczułem się zażenowany. Dlaczego wszyscy muszą o to pytać?
Zerknąłem na Jo, żeby zobaczyć jak ma zamiar to rozegrać. Jo nerwowo się
zaśmiała, próbując zatuszować ten dziwny moment – Nie, Niall i ja jesteśmy
tylko przyjaciółmi. Mam chłopaka.
Czy nie może przestać przywoływać jej chłopaka? Tylko jego
wspomnienie powoduje, że zazdrość pompuje się w moich żyłach, wypełniając całe
moje ciało. Zazdrość jest tak mocnym uczuciem, że ciężko ją kontrolować. Jakoś
udawało mi się to ukrywać.
- Czekajcie, jesteś Jo Levon? – zapytała Denise.
Jo uśmiechnęła się i przytaknęła – Tak, to ja –
odpowiedziała dumnie. Denise rozdziawiła buzię – Nie mogę w to uwierzyć, że Cię
spotykam! Kocham wszystkie filmy,
których grasz.
Jo uśmiechnęła się nieśmiało – Dziękuję – odpowiedziała.
Zaprowadziłem Jo do kanapy, zachęcając ją, żeby usiadła. Zaryzykowałem i
usiadłem obok niej. Mama odwróciła się, żeby porozmawiać z Jo – Co się stało z
Twoją kostką, moja droga? – zapytała mama. Myślę, że zachowuje się zbyt
otwarto, pytając każdego o wszystko.
- Oh, więc potknęłam się, kiedy pracowałam nad scenę
bijatyki – przyznała Jo, lekko zażenowana. Mama cicho się zaśmiała – To musi
być jeden z najbardziej interesujących sposobów, żeby odnieść obrażenia.
Jo zaśmiała się – Tak przypuszczam.
Znów poczułem się dziwnie. Nikt nie wiedział co powiedzieć,
atmosfera zrobiła się napięta. Wiedziałem, że wszyscy się na mnie gapią oprócz
Jo. Myśleli o tym, jak bardzo mnie nienawidzą. W myślach przeklinali mnie za
zabicie Grega. Ja robiłem to samo. Kontynuowałem myślenie o tych wszystkich
przekleństwach, kierowanych do samego siebie. Jestem tak okropną osobą. Nikt
nigdy nie będzie w stanie zrozumieć jak mocna jest moja nienawiść do samego
siebie. Sam ledwie to rozumiem.
Miałem nadzieję, że Jo mi w tym pomoże, kiedy ją zaprosiłem.
Co sobie myślałem? To wszystko pogarsza! Martwię się, że wszystko wyjdzie na
jaw i Jo będzie znała wszystkie moje sekrety.
Moje sekrety mają być ukryte, tylko odepchnęłyby Jo ode mnie. Co by się
stało, gdybym im powiedział?
Co byłoby najgorszą rzeczą, która mogłaby się stać?
Wszystkie te uczucie w końcu zdjęłyby ciężar z moich barków. Ludzie obdarzyliby
mnie współczuciem…Czy chcę współczucia? Sam już nie wiem. Chcę tylko uwolnić z
siebie te wszystkie gromadzące się uczucia.
Chciałem otworzyć usta, żeby wyrzucić z siebie wszystko,
kiedy Jo mi przeszkodziła – Więc często widujecie się z Niallem? – zapytała
dziwnie Jo, powstrzymując mnie od powiedzenia czegokolwiek.
To co powiedziała Jo, dało mi drugą szansę. Mogę przemyśleć
moją decyzję. Czy naprawdę chcę im wszystko powiedzieć? Może zyskam
współczucie, ale dlaczego jego chcę? Nie zasługuję na to, spowodowałem śmierć
Grega. Zapisaliby mnie na terapię, wkrótce cały świat dowiedziałby się o mojej
depresji. To by się nie powiodło.
- Ostatnio nie byliśmy w stanie widywać się z nim tak często
– odpowiedział tato. Jo zerknęła na mnie przez sekundę, a potem swą uwagę
skupiła na tacie – Dlaczego nie?
- Nie wiem – tato wymamrotał. – Musimy spotykać się
częściej, prawda Niall? – zapytał.
Nałożyłem na twarz fałszywy uśmiech – Tak, byłoby fajnie. Kłamstwa.
Poczułem wzrok Jo na sobie. Co sobie myślała? Czy
powiedziałem coś dziwnego? Nie chciałem, żeby źle o mnie myślała. Tak bardzo
chciałem spotkać jej spojrzenie. Chciałem wiedzieć jakie emocje ukrywają się za
jej pięknymi, piwnymi oczyma, ale nie miałem na tyle śmiałości. Jo odwróciła
się i skupiła się na mojej rodzinie.
- Więc jak się macie? – mogłem powiedzieć, że Jo desperacko
próbowała nawiązać rozmowę. Nie miała pojęcia jak załamana jest moja rodzina.
Ledwie rozmawiamy ze sobą nawzajem. Dlatego nie zobaczą mnie nigdy więcej.
- W porządku, ale ostatnio jest samotnie dookoła – mama
przyznała. Proszę, nie mów znów o Gregu, mamo. Porzuć to i zmień temat. Nie
sprawiaj, że Jo czuje się niezręcznie wśród nas. Spraw, żeby poczuła się
normalnie i nie mów o Gregu.
- Jest samotnie też w moim domu – przyznała Denise –
Odwiedzałam moją rodzinę, Boba i Marlę też. Byłam zajęta opieką nad Theo i
szukaniem pracy. Jest ciężko bez Grega.
I jest on. Teraz Greg jest zamieszany w tę rozmowę.
Spojrzałam przed
siebie na Denise i Theo, którzy siedzieli w pierwszym rzędzie. Denise zaczęła
głośno płakać, chwytając przy tym swojego syna. Mama zabrało Theo z jej ramion,
a potem Denise rzuciła się na podłogę, zawodząc „Greg…Greg, wracaj!”
Przerażająca retrospekcja Denise powtarzała się w mojej
głowie. Nie Kto byłby w stanie pogodzić się ze stratą nowo poślubionego męża? Pewnie
płacze każdej nocy. Chwyta Theo i stoi obok jego łóżeczka, bujając go w
ramionach do przodu i do tyłu, podczas gdy łzy płyną jej po twarzy. Próbuje
powstrzymać, ale więcej wspomnień z Gregiem pojawia się w jej głowie. Potem w
sekrecie życzy sobie, żebym był to ja. Nie o to jej chodziło, ale ta myśl
wstępuje do jej głowy. Wcale nie pogodziła się z tym. Próbuje pozostać silna,
ale to niemożliwe.
Moje ciało zrobiło się sztywne. Mogłem usłyszeć jak Denise
mówi o Gregu w tle, ale próbowałem blokować jej głos. Moje pięści były zaciśnięte,
kiedy próbowałem zatrzymać wszystko w sobie. Moje zęby były przyciśnięte do
drugim, co spowodowało, że wargi miałem w jednej linii.
Wypuściłem z siebie drżący oddech, a potem odwróciłem się i
zobaczyłem, że wszyscy na mnie patrzą. Popatrzyłem na nich zmieszany – Co? –
wyrzuciłem z siebie. Byłem zdziwiony, że byłem w stanie powiedzieć to bez
drżenia mojego głosu.
- Niall, radzisz sobie ze śmiercią Grega? – zapytała mama.
Nie, oczywiście, że
nie. Mam koszmary większość nocy. Nie mogę przestać o nim myśleć. Nikt z Was
nie widział jego strachu tuż przed tym, jak uderzyło w nas auto. Nikt z Was nie
był z nim w samochodzie w dniu wypadku. Nikt z Was nie żałował dnia, w którym
się obudził.
- Niall? – mama powtórzyła moje imię. Nie mogę tego zrobić –
Wybaczycie mi na moment? – wymamrotałem, zrywając się na równe nogi. Poszedłem
w kierunku kuchni, która była tuż obok. Usłyszałem mamę mówiącą do Jo – Nie powinnam
nic mówić…Niall ma problem, by rozmawiać o Gregu.
-…Myślę, że powinnam z nim pogadać – powiedziała Jo do mojej
mamy. Nie, nie chciałem załamać się przed Jo. To mój najgorszy koszmar. Nie
mogę się przed nią skompromitować. Chcę być dla niej normalny. Chcę być tym,
który pociesza ją, bardziej niż ona mnie.
- Hej Niall – usłyszałem cichy głos Jo za sobą. Gapiłem się
na liczby na elektronicznym zegarku. Nie chciałem się obracać. Gapiłem się na
liczby, czekając, aż się zmienią, udowadniając, że czas nie stanął w miejscu,
kiedy Jo stała za mną.
- Niall? – Jo zapytała ponownie, usłyszałem krótki odgłos
jej buta uderzającego o podłogę, kiedy zrobiła krok do przodu. Nie odwracaj
się, Niall. Możesz się rozpłakać.
- Nie powinieneś się wstydzić bycia przerażonym – wyszeptała
Jo. Natychmiastowo odwróciłem się po jej słowach.
- Nie boję się Jo – powiedziałem, mój głos był bliski wahania,
na szczęście nie był drżący. Wbiłem swoje paznokcie w dłonie, kontynuując moją
technikę trzymania wszystkiego w sobie.
- Nie powiedziałam, że się boisz – wytknęła Jo. Nie
wiedziałem co powiedzieć, więc pozostałem cicho. Jo nerwowo przegryzła policzek
od środka, próbując wymyśleć, co ma mi powiedzieć
– Wiesz, że to nie jest bezpiecznie trzymać wszystkie swoje
sekrety w środku.
- Mógłbym powiedzieć to samo o Tobie – wypaliłem.
Cisza znów wypełniła kuchnię. Zerknąłem na salon, który był
na wprost kuchni. Mama, tato, Denise siedzieli w kompletnej ciszy. Mój wzrok
wrócił do Jo, która desperacko myślała nad tym, co powinna mi odpowiedzieć –
Twoja mama powiedziała, że nie możesz rozmawiać o Gregu…Ale Ty powiedziałeś mi
wszystko o śmierci brata.
*
- Niall, słyszałam, że
Twój brat umarł – powiedziała Jo, patrząc na mnie swoimi brązowo-zielonymi
oczyma. Wspomnienie mojego brata spowodowało, że byłem cicho. Nie, nie on. Nie
chciałem, żeby Greg był poruszany w ten idealny dzień. Zwyczajnie przytaknąłem –
Tak, umarł.
- Oh, przykro mi –
wymamrotała Jo, gapiąc się na żwir. Spostrzegłem, że patrzę się na nią, zamiast
na ziemię. Jo gapiła się na żwir, mówiąc – Nie chcę być niegrzeczna, ale co się
stało?
Zamknąłem oczy i
odwróciłem od niej głowę. Kiedy je otworzyłem, zdecydowałem, że powiem Jo.
– Zginął w wypadku samochodowym. –
odpowiedziałem. Jo spojrzała znów na mnie i kiwnęła głową, żebym kontynuował –
Więc byłem w aucie…Inny samochód minął światła, więc przyspieszył, w tym
momencie Greg jechał naprzód. Auto uderzyło w stronę Grega i j-ja widziałem
strach w jego oczach, tuż przed uderzeniem. Samochód natychmiastowo zabił
Grega, ale nie mnie. Dowiedziałem się tego w szpitalu…
*
Powiedziałem jej…Jak byłem w stanie to zrobić? Popatrzyłem
na Jo zdezorientowany. To nie było dlatego, że byłem zmieszany przez nią, byłem
zmieszany przez siebie. Dlaczego byłem w stanie jej powiedzieć?
Jesteś idiotą?
Oczywiście powiedziałeś jej, bo jesteś w niej zakochany! Czujesz, że możesz jej
ufać, nie, nie chcesz niczego przed nią ukrywać! Nadal ukrywasz przed nią
największe sekrety.
- N-nie wiem – zająknąłem się. Jo przytaknęła,
spostrzegając, że nie będę w stanie tego sam zrozumieć. To, czego nie wiedziała
to to, że wiedziałem.
- Wiesz, że nie musisz mówić mi niczego, czego nie chcesz,
ale jeśli będziesz chciał pogadać…możesz ze mną. Zawsze Cię wysłucham – powiedziała mi Jo. Spojrzałem w jej piwne
oczy. Była poważna. Naprawdę ją to obchodziło.
Kiwnąłem głową – Dziękuję, tak samo Ty Jo – powiedziałem
jej. Zwyczajnie przytaknęła – Teraz możesz wrócić?
Przytaknąłem znów i wróciliśmy do mojej rodziny.
PRZYPOMINAM:
NA GÓRZE ZNAJDUJE SIĘ ZAKŁADKA INFORMOWANI - WYSTARCZY NAPISAĆ W KOMENTARZU POD NOTKĄ SWOJĄ NAZWĘ Z TT :)
+ MOŻNA DODAWAĆ DO OBSERWOWANYCH (PO PRAWEJ)
++ KOLEJNY RAZ PROSZĘ, JEŚLI CZYTACIE TO KOMENTUJCIE. TŁUMACZĘ TO DLA WAS, WIĘC CHCĘ ZNAĆ WASZĄ OPINIĘ, JEŚLI NIE LUBICIE PISAĆ DŁUGICH KOMENTARZY, WYSTARCZY MI TYLKO: "PRZECZYTAŁAM" ;)
JAK PODOBAŁ SIĘ WAM ROZDZIAŁ?
CIESZYCIE, ŻE NIALL OTWORZYŁ SIĘ PRZED JO? :)
PISZCIE W KOMENTARZACH.
świetne :) mam nadzieję, że Jo też się otworzy przed Niallerkiem :)
OdpowiedzUsuńświetne! kocham tego ff i cieszę się że go tłumaczysz :)
OdpowiedzUsuń@zaynakamyidol
*,* @zlodziejmalin
OdpowiedzUsuńŚwietne...xx czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam.
OdpowiedzUsuńHaha, żartowałam, krótkie komentarze nie są w moim stylu ;).
Więc... Hmh... Myślę, że (mimo mojego nastawienia do niej) to dobrze. Nie wiem co mam o tym myśleć, ona może mu pomóc ale bardzo bym nie chciała, żeby kiedyśtam w konsekwencji byli razem. Ale to tylko ja.
Dziękuję za to, że to tłumaczysz, kocham Cię ♥
końcówka była prześliczna <3 Ale cały rozdział był genialny <3 ~@heroineNialler
OdpowiedzUsuńkjbrmkjsd, ale się cieszę, że to tłumaczysz *.*
OdpowiedzUsuń-@luuuvmyswaggy
www.teenage-dirtbag-ff.blogspot.com
Ja czekqm na rozdzialy kieey oni bedą razem, ale jeszcze dlugo poczekam....
OdpowiedzUsuń~Olivia
aj.. ciężki ten rozdział i czyta go się z zapartym tchem. Pewnie dlatego że staram się rozumieć Niall'a i mi to wychodzi. czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńpowie jej czy nie? aaaaa, kiedy następy rozdział? ;;
OdpowiedzUsuń*Still loves you*
OdpowiedzUsuń@yoirishbou
Kurcze błąd w userze ;-; @yoirishboy xd
Usuńooo super rozdzial :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział...
OdpowiedzUsuńBardzo mi szkoda Nialla, zagubił się już sam :(
Może przy Jo się badziej otworzy.
Anita Xx
świetny rozdział :) nie mogę się doczekać następnego
OdpowiedzUsuń