sobota, 1 lutego 2014

#14 - Rodzina

Cześć kochani x
Wybaczcie mi, że minęły znowu 2 tygodnie od poprzedniego rozdziału. Ferie mam dopiero za 2 tygodnie, wtedy mam nadzieję, zaczną się one pojawiać co tydzień.
Taki uroczy Niall na przeprosiny:


Miłego czytania <3

- Jo? – zapytałem wyraźnie zmieszany. Jej ciężar ciała opierał się na dwóch kulach. Spojrzałem w dół i zobaczyłem, że jej kostka była owinięta. Jo była zwyczajnie ubrana. Przywykłem do wymyślnego stroju albo luźnego. Miała na sobie spodnie w kwiaty, sweter, a na to dżinsową kurtkę. Jej włosy upięte były w koczek w nieładzie. Miała na sobie sznurowane buty, a właściwie jeden but, odkąd jej kostka była owinięta. Miała na sobie trochę tuszu do rzęs i eyelinera, ale to byłoby na tyle makijażu.
- Hej Niall – odpowiedziała Jo. Jej ton brzmiał, jakby wszystko było z nią w porządku, nawet jeśli była oparta o kule.
- Co Ci się stało? – wskazałem na jej kule i owiniętą kostkę. Jo spojrzała w dół, żeby zobaczyć o czym mówię. Czy ona poważnie musiała spojrzeć w dół, by wiedzieć co jest nie tak?
- A to! – wykrzyknęła. – W pewnym sensie pracowałam nad nowym filmem. Pracowaliśmy nad sceną bójki i trochę ucierpiałam – przyznała.
Moje oczy się rozszerzyły. – Ktoś złamał Ci kostkę, kiedy biłaś się na scenie?
Jo pokręciła głową – Nie, nikt mnie nie skrzywdził. Szłam w kierunku maty, na której mieliśmy ćwiczyć, ale potknęłam się o krawędź. To spowodowało, że upadłam na kostkę w dziwny sposób i ją skręciłam.
Przegryzłem wargę, próbując powstrzymać się od śmiechu, ale to nie pomogło. Wypuściłem z siebie histeryczny śmiech, opierając się o framugę drzwi dla wsparcia. Jo patrzyła na mnie zirytowana, ale po jakiejś minucie, cień uśmiechu uformował się na jej twarzy.
W końcu przestałem się śmiać i wypuściłem z siebie oddech – Wyobraziłem sobie Ciebie robiącą to – odpowiedziałem, nadal opierając się o framugę. 
Jo uśmiechnęła się lekko – Też sobie Ciebie wyobrażam w takiej sytuacji. 
Zaśmiałem się – Wiem co masz na myśli.
- Więc nie musisz dzisiaj pracować nad filmem z powodu Twojej kostki? – zapytałem, wskazując jej zranioną kostkę.
Jo przytaknęła – Tak, mam parę dni wolnych, więc pomyślałam, że mogę poznać Twoją rodzinę.
- Wiesz, że nie musiałaś.
- Chcę – Jo kłóciła się – Tak ciężko jest Tobie to pojąć?
Wzruszyłem ramionami i zaśmiałem się – Tak myślę.
- Jeśli są tacy mili i zabawni jak Ty to powinno być fajnie – powiedziała Jo, dodając na końcu uśmiech.
Poczułem jak moje serce się rozpaliło, kiedy mnie skomplementowała. Jej uśmiech spowodował mrowienie mojej skóry. Miała na mnie taki wpływ.
- Skoro chcesz – odsunąłem się i zachęciłem ją do wejścia do środka. Podążałem za nią blisko.
Kiedy zamknąłem frontowe drzwi, zaprowadziłem ją do salonu. Wszystkie spojrzenia skierowały się na mnie i Jo.
- Oh, Mamo, Tato, Denise, to jest Jo – przedstawiłem Jo wszystkim. Zobaczyłem jak ich wzrok Shit, myślą, że się spotykamy. – Moja przyjaciółka – szybko dodałem. Jo uśmiechnęła się, rozświetlając pokój, przynajmniej w moich oczach.
 – Cześć – przywitała wszystkich radośnie.
- Cześć Jo, miło mi Cię poznać – moja mama uprzejmie ją powitała – Więc Ty i Niall się spotykacie?
Poczułem się zażenowany. Dlaczego wszyscy muszą o to pytać? Zerknąłem na Jo, żeby zobaczyć jak ma zamiar to rozegrać. Jo nerwowo się zaśmiała, próbując zatuszować ten dziwny moment – Nie, Niall i ja jesteśmy tylko przyjaciółmi. Mam chłopaka.
Czy nie może przestać przywoływać jej chłopaka? Tylko jego wspomnienie powoduje, że zazdrość pompuje się w moich żyłach, wypełniając całe moje ciało. Zazdrość jest tak mocnym uczuciem, że ciężko ją kontrolować. Jakoś udawało mi się to ukrywać.
- Czekajcie, jesteś Jo Levon? – zapytała Denise.
Jo uśmiechnęła się i przytaknęła – Tak, to ja – odpowiedziała dumnie. Denise rozdziawiła buzię – Nie mogę w to uwierzyć, że Cię spotykam! Kocham wszystkie filmy,  których grasz.
Jo uśmiechnęła się nieśmiało – Dziękuję – odpowiedziała. Zaprowadziłem Jo do kanapy, zachęcając ją, żeby usiadła. Zaryzykowałem i usiadłem obok niej. Mama odwróciła się, żeby porozmawiać z Jo – Co się stało z Twoją kostką, moja droga? – zapytała mama. Myślę, że zachowuje się zbyt otwarto, pytając każdego o wszystko.
- Oh, więc potknęłam się, kiedy pracowałam nad scenę bijatyki – przyznała Jo, lekko zażenowana. Mama cicho się zaśmiała – To musi być jeden z najbardziej interesujących sposobów, żeby odnieść obrażenia.
Jo zaśmiała się – Tak przypuszczam.
Znów poczułem się dziwnie. Nikt nie wiedział co powiedzieć, atmosfera zrobiła się napięta. Wiedziałem, że wszyscy się na mnie gapią oprócz Jo. Myśleli o tym, jak bardzo mnie nienawidzą. W myślach przeklinali mnie za zabicie Grega. Ja robiłem to samo. Kontynuowałem myślenie o tych wszystkich przekleństwach, kierowanych do samego siebie. Jestem tak okropną osobą. Nikt nigdy nie będzie w stanie zrozumieć jak mocna jest moja nienawiść do samego siebie. Sam ledwie to rozumiem.
Miałem nadzieję, że Jo mi w tym pomoże, kiedy ją zaprosiłem. Co sobie myślałem? To wszystko pogarsza! Martwię się, że wszystko wyjdzie na jaw i Jo będzie znała wszystkie moje sekrety.  Moje sekrety mają być ukryte, tylko odepchnęłyby Jo ode mnie. Co by się stało, gdybym im powiedział?
Co byłoby najgorszą rzeczą, która mogłaby się stać? Wszystkie te uczucie w końcu zdjęłyby ciężar z moich barków. Ludzie obdarzyliby mnie współczuciem…Czy chcę współczucia? Sam już nie wiem. Chcę tylko uwolnić z siebie te wszystkie gromadzące się uczucia.
Chciałem otworzyć usta, żeby wyrzucić z siebie wszystko, kiedy Jo mi przeszkodziła – Więc często widujecie się z Niallem? – zapytała dziwnie Jo, powstrzymując mnie od powiedzenia czegokolwiek.
To co powiedziała Jo, dało mi drugą szansę. Mogę przemyśleć moją decyzję. Czy naprawdę chcę im wszystko powiedzieć? Może zyskam współczucie, ale dlaczego jego chcę? Nie zasługuję na to, spowodowałem śmierć Grega. Zapisaliby mnie na terapię, wkrótce cały świat dowiedziałby się o mojej depresji. To by się nie powiodło.
- Ostatnio nie byliśmy w stanie widywać się z nim tak często – odpowiedział tato. Jo zerknęła na mnie przez sekundę, a potem swą uwagę skupiła na tacie – Dlaczego nie?
- Nie wiem – tato wymamrotał. – Musimy spotykać się częściej, prawda Niall? – zapytał.
Nałożyłem na twarz fałszywy uśmiech – Tak, byłoby fajnie. Kłamstwa.
Poczułem wzrok Jo na sobie. Co sobie myślała? Czy powiedziałem coś dziwnego? Nie chciałem, żeby źle o mnie myślała. Tak bardzo chciałem spotkać jej spojrzenie. Chciałem wiedzieć jakie emocje ukrywają się za jej pięknymi, piwnymi oczyma, ale nie miałem na tyle śmiałości. Jo odwróciła się i skupiła się na mojej rodzinie.
- Więc jak się macie? – mogłem powiedzieć, że Jo desperacko próbowała nawiązać rozmowę. Nie miała pojęcia jak załamana jest moja rodzina. Ledwie rozmawiamy ze sobą nawzajem. Dlatego nie zobaczą mnie nigdy więcej.
- W porządku, ale ostatnio jest samotnie dookoła – mama przyznała. Proszę, nie mów znów o Gregu, mamo. Porzuć to i zmień temat. Nie sprawiaj, że Jo czuje się niezręcznie wśród nas. Spraw, żeby poczuła się normalnie i nie mów o Gregu.
- Jest samotnie też w moim domu – przyznała Denise – Odwiedzałam moją rodzinę, Boba i Marlę też. Byłam zajęta opieką nad Theo i szukaniem pracy. Jest ciężko bez Grega.
I jest on. Teraz Greg jest zamieszany w tę rozmowę.

Spojrzałam przed siebie na Denise i Theo, którzy siedzieli w pierwszym rzędzie. Denise zaczęła głośno płakać, chwytając przy tym swojego syna. Mama zabrało Theo z jej ramion, a potem Denise rzuciła się na podłogę, zawodząc „Greg…Greg, wracaj!”

Przerażająca retrospekcja Denise powtarzała się w mojej głowie. Nie Kto byłby w stanie pogodzić się ze stratą nowo poślubionego męża? Pewnie płacze każdej nocy. Chwyta Theo i stoi obok jego łóżeczka, bujając go w ramionach do przodu i do tyłu, podczas gdy łzy płyną jej po twarzy. Próbuje powstrzymać, ale więcej wspomnień z Gregiem pojawia się w jej głowie. Potem w sekrecie życzy sobie, żebym był to ja. Nie o to jej chodziło, ale ta myśl wstępuje do jej głowy. Wcale nie pogodziła się z tym. Próbuje pozostać silna, ale to niemożliwe.
Moje ciało zrobiło się sztywne. Mogłem usłyszeć jak Denise mówi o Gregu w tle, ale próbowałem blokować jej głos. Moje pięści były zaciśnięte, kiedy próbowałem zatrzymać wszystko w sobie. Moje zęby były przyciśnięte do drugim, co spowodowało, że wargi miałem w jednej linii.
Wypuściłem z siebie drżący oddech, a potem odwróciłem się i zobaczyłem, że wszyscy na mnie patrzą. Popatrzyłem na nich zmieszany – Co? – wyrzuciłem z siebie. Byłem zdziwiony, że byłem w stanie powiedzieć to bez drżenia mojego głosu.
- Niall, radzisz sobie ze śmiercią Grega? – zapytała mama.

Nie, oczywiście, że nie. Mam koszmary większość nocy. Nie mogę przestać o nim myśleć. Nikt z Was nie widział jego strachu tuż przed tym, jak uderzyło w nas auto. Nikt z Was nie był z nim w samochodzie w dniu wypadku. Nikt z Was nie żałował dnia, w którym się obudził.

- Niall? – mama powtórzyła moje imię. Nie mogę tego zrobić – Wybaczycie mi na moment? – wymamrotałem, zrywając się na równe nogi. Poszedłem w kierunku kuchni, która była tuż obok. Usłyszałem mamę mówiącą do Jo – Nie powinnam nic mówić…Niall ma problem, by rozmawiać o Gregu.
-…Myślę, że powinnam z nim pogadać – powiedziała Jo do mojej mamy. Nie, nie chciałem załamać się przed Jo. To mój najgorszy koszmar. Nie mogę się przed nią skompromitować. Chcę być dla niej normalny. Chcę być tym, który pociesza ją, bardziej niż ona mnie.
- Hej Niall – usłyszałem cichy głos Jo za sobą. Gapiłem się na liczby na elektronicznym zegarku. Nie chciałem się obracać. Gapiłem się na liczby, czekając, aż się zmienią, udowadniając, że czas nie stanął w miejscu, kiedy Jo stała za mną.
- Niall? – Jo zapytała ponownie, usłyszałem krótki odgłos jej buta uderzającego o podłogę, kiedy zrobiła krok do przodu. Nie odwracaj się, Niall. Możesz się rozpłakać.
- Nie powinieneś się wstydzić bycia przerażonym – wyszeptała Jo. Natychmiastowo odwróciłem się po jej słowach.
- Nie boję się Jo – powiedziałem, mój głos był bliski wahania, na szczęście nie był drżący. Wbiłem swoje paznokcie w dłonie, kontynuując moją technikę trzymania wszystkiego w sobie.
- Nie powiedziałam, że się boisz – wytknęła Jo. Nie wiedziałem co powiedzieć, więc pozostałem cicho. Jo nerwowo przegryzła policzek od środka, próbując wymyśleć, co ma mi powiedzieć
– Wiesz, że to nie jest bezpiecznie trzymać wszystkie swoje sekrety w środku.
- Mógłbym powiedzieć to samo o Tobie – wypaliłem.
Cisza znów wypełniła kuchnię. Zerknąłem na salon, który był na wprost kuchni. Mama, tato, Denise siedzieli w kompletnej ciszy. Mój wzrok wrócił do Jo, która desperacko myślała nad tym, co powinna mi odpowiedzieć – Twoja mama powiedziała, że nie możesz rozmawiać o Gregu…Ale Ty powiedziałeś mi wszystko o śmierci brata.

*

- Niall, słyszałam, że Twój brat umarł – powiedziała Jo, patrząc na mnie swoimi brązowo-zielonymi oczyma. Wspomnienie mojego brata spowodowało, że byłem cicho. Nie, nie on. Nie chciałem, żeby Greg był poruszany w ten idealny dzień. Zwyczajnie przytaknąłem – Tak, umarł.
- Oh, przykro mi – wymamrotała Jo, gapiąc się na żwir. Spostrzegłem, że patrzę się na nią, zamiast na ziemię. Jo gapiła się na żwir, mówiąc – Nie chcę być niegrzeczna, ale co się stało?
Zamknąłem oczy i odwróciłem od niej głowę. Kiedy je otworzyłem, zdecydowałem, że powiem Jo.
 – Zginął w wypadku samochodowym. – odpowiedziałem. Jo spojrzała znów na mnie i kiwnęła głową, żebym kontynuował – Więc byłem w aucie…Inny samochód minął światła, więc przyspieszył, w tym momencie Greg jechał naprzód. Auto uderzyło w stronę Grega i j-ja widziałem strach w jego oczach, tuż przed uderzeniem. Samochód natychmiastowo zabił Grega, ale nie mnie. Dowiedziałem się tego w szpitalu…

*

Powiedziałem jej…Jak byłem w stanie to zrobić? Popatrzyłem na Jo zdezorientowany. To nie było dlatego, że byłem zmieszany przez nią, byłem zmieszany przez siebie. Dlaczego byłem w stanie jej powiedzieć?

Jesteś idiotą? Oczywiście powiedziałeś jej, bo jesteś w niej zakochany! Czujesz, że możesz jej ufać, nie, nie chcesz niczego przed nią ukrywać! Nadal ukrywasz przed nią największe sekrety.

- N-nie wiem – zająknąłem się. Jo przytaknęła, spostrzegając, że nie będę w stanie tego sam zrozumieć. To, czego nie wiedziała to to, że wiedziałem.
- Wiesz, że nie musisz mówić mi niczego, czego nie chcesz, ale jeśli będziesz chciał pogadać…możesz ze mną. Zawsze Cię wysłucham  – powiedziała mi Jo. Spojrzałem w jej piwne oczy. Była poważna. Naprawdę ją to obchodziło.
Kiwnąłem głową – Dziękuję, tak samo Ty Jo – powiedziałem jej. Zwyczajnie przytaknęła – Teraz możesz wrócić?

Przytaknąłem znów i wróciliśmy do mojej rodziny.

PRZYPOMINAM: 
NA GÓRZE ZNAJDUJE SIĘ ZAKŁADKA INFORMOWANI - WYSTARCZY NAPISAĆ W KOMENTARZU POD NOTKĄ SWOJĄ NAZWĘ Z TT :) 
+ MOŻNA DODAWAĆ DO OBSERWOWANYCH (PO PRAWEJ) 
++ KOLEJNY RAZ PROSZĘ, JEŚLI CZYTACIE TO KOMENTUJCIE. TŁUMACZĘ TO DLA WAS, WIĘC CHCĘ ZNAĆ WASZĄ OPINIĘ, JEŚLI NIE LUBICIE PISAĆ DŁUGICH KOMENTARZY, WYSTARCZY MI TYLKO: "PRZECZYTAŁAM" ;)

JAK PODOBAŁ SIĘ WAM ROZDZIAŁ? 
CIESZYCIE, ŻE NIALL OTWORZYŁ SIĘ PRZED JO? :)
PISZCIE W KOMENTARZACH.

15 komentarzy:

  1. świetne :) mam nadzieję, że Jo też się otworzy przed Niallerkiem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. świetne! kocham tego ff i cieszę się że go tłumaczysz :)
    @zaynakamyidol

    OdpowiedzUsuń
  3. *,* @zlodziejmalin

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne...xx czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Przeczytałam.




    Haha, żartowałam, krótkie komentarze nie są w moim stylu ;).
    Więc... Hmh... Myślę, że (mimo mojego nastawienia do niej) to dobrze. Nie wiem co mam o tym myśleć, ona może mu pomóc ale bardzo bym nie chciała, żeby kiedyśtam w konsekwencji byli razem. Ale to tylko ja.

    Dziękuję za to, że to tłumaczysz, kocham Cię ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. końcówka była prześliczna <3 Ale cały rozdział był genialny <3 ~@heroineNialler

    OdpowiedzUsuń
  7. kjbrmkjsd, ale się cieszę, że to tłumaczysz *.*
    -@luuuvmyswaggy


    www.teenage-dirtbag-ff.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja czekqm na rozdzialy kieey oni bedą razem, ale jeszcze dlugo poczekam....
    ~Olivia

    OdpowiedzUsuń
  9. aj.. ciężki ten rozdział i czyta go się z zapartym tchem. Pewnie dlatego że staram się rozumieć Niall'a i mi to wychodzi. czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  10. powie jej czy nie? aaaaa, kiedy następy rozdział? ;;

    OdpowiedzUsuń
  11. *Still loves you*
    @yoirishbou

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurcze błąd w userze ;-; @yoirishboy xd

      Usuń
  12. ooo super rozdzial :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny rozdział...
    Bardzo mi szkoda Nialla, zagubił się już sam :(
    Może przy Jo się badziej otworzy.
    Anita Xx

    OdpowiedzUsuń
  14. świetny rozdział :) nie mogę się doczekać następnego

    OdpowiedzUsuń