sobota, 18 stycznia 2014

#13 - Retrospekcje

Cześć kochani :)
Wybaczcie mi ten długi okres oczekiwania, wiem, że zawaliłam. Ostatnio jakoś nie miałam głowy/czasu/motywacji do tego za co bardzo przepraszam. Postaram się poprawić :)
Mam nadzieję, że ten rozdział Wam się spodoba, miłego czytania xx

Pamiętam, kiedy otrzymałem telefon. Zobaczyłem numer mojej mamy na ekranie i niepokój wypełnił moje ciało. Byłem przerażony. Martwiłem się, że dzwoni, by powiedzieć mi, że ktoś umarł, a ja nie byłbym w stanie znieść tego smutku.
Moje drżące palce w końcu odpowiedziały na połączenie. Nerwowo podniosłem telefon do uszu – Um, cześć mamo – odpowiedziałem.
- Niall, właśnie się zastanawiałam czy masz zamiar odezwać się do rodziny – zażartowała mama.
Zaśmiałem się z ulgą – Oh, przepraszam. Byłem ostatnio bardzo zajęty – skłamałem. Prawdą było, że bałem się z nimi rozmawiać. Martwiłem się czy są na mnie źli. - Jesteście zajęci w przyszłym tygodniu? Mogłabyś z tatą przyjść do mojego mieszkania? – zapytałem, wstąpiło we mnie trochę pewności siebie. W końcu są moją rodziną. Nie powinienem ich unikać. Poza tym naprawdę za nimi tęsknię.
- Mogę przyjść. Czy nie przeszkadzałoby Ci, gdyby Denise i Theo też przyszli? – zapytała mama.
Natychmiastowo zamarłem. Denise i Theo? Nie oczekiwałem, że przyjdą. Byłem mentalnie przygotowany na mamę i tatę, nie Denise i Theo. Byli tymi, którzy utknęli w moich koszmarach. Bałem się zobaczyć ich znów.
- Jasne – cicho odpowiedziałem. Nie wiedziałem co więcej powiedzieć. To nie było tak, że mogłem powiedzieć mamie, że Denise i Theo nie mogą do mnie przyjść, ponieważ pojawiają się w moich koszmarach. Muszę robić dobrą minę do złej gry. – Możecie wszyscy przyjść do mojego mieszkania i zostać tak długo, jak chcecie.
- Dziękuję bardzo Niall. Zatem do zobaczenia później. Kocham Cię, pa – powiedziała.
- Też Cię kocham mamo, pa – odpowiedziałem i zakończyłem połączenie. Schowałem telefon z powrotem do kieszeni i usiadłem na skraju łóżka, gapiąc się na moje stopy.
Mam nadzieję, że moje koszmary nie sprawdzą się w życiu.

*

- Więc Twoja rodzina przychodzi? – zapytała Jo. Uwolniłem górną wargę, która była między moimi zębami. Tonąłem w niepokoju. Tak bardzo chciałem powiedzieć Jo o moich wewnętrznych uczuciach, ale nie mogłem. Gdybym to zrobił, wszystko inne wyszłoby na jaw.
- Tak.
- Powinno być miło – powiedziała Jo. Gdyby tylko wiedziała.
Potem szaleńczy pomysł wpadł mi do głowy. Nie mogłem w to uwierzyć, że o tym pomyślałem, ale tak się stało  - Chciałabyś przyjść i poznać ich? – natychmiastowo pożałowałem swoich słów.
Prawdopodobnie nie chce poznać mojej rodziny. Ledwo mnie zna, to sprawiłoby niezręczną dla niej sytuację – Nie musisz. Wiem, że ledwie się znamy, ale –
Na szczęście mi przerwała. Nie miałem pojęcia, co chciałem osiągnąć.
- Chciałabym, ale muszę ćwiczyć mój scenariusz z resztą obsady do mojego następnego filmu. Zostają dzień dłużej? Może mogłabym zobaczyć ich w inny dzień.
Jest taka uprzejma. – Tak, będą tu cały tydzień, więc możesz przyjść kiedy chcesz. Nie czuj się tak jakbyś musiała przyjść, jeśli nie chcesz. Zrozumiem – powiedziałem szybko. Jo cicho się zaśmiała – Nie, chcę przyjść. Spróbuję przyjść w niedzielę. Dziękuję za zaproszenie.
- Nie ma problemu.
- Muszę już iść, porozmawiamy później. Pa, Niall. – uwielbiałem kiedy mówiła moje imię.
- Cześć Jo – powiedziałem. Na linii było cicho, więc schowałem telefon do kieszeni.

*

Nerwowo rozejrzałem się po pokoju, upewniając się, że wszystko jest na swoim miejscu. Odłożyłem parę talerzy na miejsce. Zazwyczaj nie jestem tym, który dużo sprząta, ale czułem, że dla nich musi być idealnie. W końcu zrujnowałem ich życia.
Kiedy skończyłem sprzątać, zacząłem dreptać. Nie mogłem być spokojny. W końcu przekonałem się, żeby usiąść. Usiadłem na kanapie i gapiłem się na drzwi. Niepokój zżerał mnie od środka. Moje stopy zaczęły tupać, próbując pozbyć się zdenerwowania ze mnie.
Wbiłem paznokcie w dłonie, obcierając skórę. Moje zęby chwyciły moją górną wargę, uwolniły ją i znowu między zęby wielokrotnie. W końcu zaprzestałem mojego dziwnego nawyku i uwolniłem ją. Zerknąłem na zegarek i zobaczyłem, że jest 14. Mogli tu być w każdej chwili. Boże, jestem tak zdenerwowany. Przypominałem sobie, że są moją rodziną, nie koszmarami. Niestety, ta taktyka na niewiele się zdała. Zamknąłem oczy na sekundę i zobaczyłem Grega. To był widok z jego pogrzebu.

To nie był Greg. Spojrzałem na dół i zobaczyłem, że pół ramienia zostało odcięte. Pewnie amputowano mu rękę, ponieważ była zmasakrowana. Ujrzałem, że próbowali  ukryć tak dużo jak to możliwe. Nie chciałem patrzeć pod ubrania. Pod ubraniem musiała być cała krew. Co jeśli jego brzuch był rozcięty? Co jeśli jego wnętrzności próbowały wydostać się na zewnątrz, trzymane jedynie przez parę szwów? Co jeśli pod ubraniem była krew, dużo krwi płynącej po ciele? Co jeśli obróciłbym jego głowę i zobaczył wgniecenie z tyłu głowy, gdzie został uderzony?

Nagle moje myśli przerwał dzwonek do drzwi. Natychmiast podskoczyłem, to było jak wrodzony instynkt. Moje nogi chwiały się, a dłonie były spocone, kiedy szedłem w kierunku drzwi. Wypuściłem z siebie ostatni oddech zanim dotknąłem klamki. Przekręciłem klamkę i otworzyłem drzwi.
- Niall! – usłyszałem jak mama radośnie wykrzykuje. Zmusiłem się do uśmiechu na twarzy – Hej – powitałem  moją rodzinę, kiedy wchodzili do mieszkania. Tato był za mamą. Przywitał się ze mną i wszedł do mieszkania. Potem Denise i Theo. Theo był bezpieczny w ramionach Denise.

Nigdy nie będzie dorastał z ojcem. Denise jest wdową. To przez Ciebie. Pamiętasz kiedy załamała się w kościele, desperacko pragnąc, by jej mąż wrócił? Chodzi o to, że nie wróci. I to tylko wyłącznie Twoja wina.

Mrugnąłem, próbując odpędzić myśl. Moja bratowa obdarzyła mnie małym uśmiechem 
– Hej Niall – powitała mnie, kiedy byłem cicho. Natychmiast odepchnąłem myśli – Oh przepraszam, cześć Denise, cześć Theo – dodałem.
Denise podążała za rodzicami w głąb mojego mieszkania. To wydawało się zbyt znajome. Przyszli w takim gronie ostatnim razem. Ostatnim razem ktoś nie wrócił do mojego mieszkania. Tym razem…czy mogę być to ja?
- Twoje mieszkanie wygląda ładnie, Niall – moja mama skomentowała, jej oczy rozglądały się po pokoju – Nie mogę uwierzyć, że sam posprzątałeś dom – zażartowała. 
Cicho się zaśmiałem – Więc miałem trochę wolnego czasu.
Wszystko było takie dziwne. Nie wydawało się jakbyśmy prowadzili normalną rozmowę. Każde słowo było sztuczne. Wiedziałem, co chcą powiedzieć. Desperacko chcieli powiedzieć jak bardzo mnie nienawidzą. Dziwną rzeczą było to, że bardzo chciałem, żeby powiedzieli mi to w twarz.
- Więc co ostatnio porabiałeś? – zapytał tato.

Oh bałem się każdego momentu, w którym żyję, oprócz chwil, kiedy byłem z Jo Levon  lub myślałem o niej, dziewczynie, w której jestem szalenie zakochany. Każda sekunda z nią spędzona, sprawia, że czuję się jakby serce miało eksplodować z powodu przytłaczającego szczęścia. Nigdy nie czułem się tak zakochany, to niesamowite uczucie. Ale ona jest zajęta. Spotyka się z Asherem Lee. Prawdopodobnie o nim słyszeliście, a kto nie? Jest jedną z największych nastoletnich gwiazd na równi z One Direction. Jest idealny, jestem zazdrosny cały czas. Jo naprawdę go kocha. Nie powinienem się w niej zakochać, ale nie mogłem nic na to poradzić, jest idealna. Zanim spotkałem Jo, czułem żal po śmierci Grega. Nie, żal brzmi zbyt lekko. Żałowałem, że pozwoliłem jemu umrzeć. Próbowałem się zabić, ale potem zobaczyłem Jo na moście, z którego chciałem skoczyć. Nie była międzynarodową, znaną gwiazdą, tylko załamaną dziewczyną. Nie wiedziałem wtedy, że jest sławna. Martwiłem się, że nigdy więcej jej nie zobaczę, ale zobaczyłem ją znów. Zobaczyłem ją na imprezie z okazji wydania albumu. Byłem niezmiernie szczęśliwy, nawet wtedy, gdy dowiedziałem się, że spotyka się z Asherem Lee. Parę dni temu została u mnie w mieszkaniu. Przyszła do mojego domu szlochająca. Miała na sobie tylko wieczorową suknię. Jej ciało był sine od zimna i małe płatki śniegu pokrywały jej ubranie i włosy. Była znów załamana, ale nie chciała mi powiedzieć dlaczego. To sprawiedliwe, bo też nigdy jej nie powiedziałem, co mnie się stało. Tak działa nasza przyjaźń: oboje wiemy, że mamy sekrety, ale nie mówimy nic. Jo powiedziała mi o tym, że każdy skrywa jakiś sekret i nie mogę przestać o tym myśleć. Każdy to robi, zastanawiam się czy mnie nienawidzicie. Dlaczego się nad tym zastanawiam, tak jest. Jestem okropny. Nienawidzę siebie. Więc to jest to czym zajmowałem się ostatnio, a Wy?

- Niewiele, chłopcy i ja nie byliśmy tak bardzo zajęci, więc miałem trochę wolnego czasu – odpowiedziałem. To kłamstwo. Nie mogę nawet powiedzieć nic więcej mojej rodzinie. – A Wy?
- Też odpoczywałam. Nie ma za dużo do robienia, kiedy nie ma nikogo w domu – cicho się zaśmiała. Wbiłem paznokcie w dłonie. Nie ma nikogo dookoła. Ma tylko jednego syna, który rzadko ją odwiedza.
- Ja tak samo – włączył się tato.
- Zajmowałam się Theo i powrotem do pracy. Jest ciężej bez Grega – odpowiedziała Denise. Nie, proszę tylko nie Greg. Proszę nie mów o Gregu.
- Musi być ciężej bez niego, moja droga – dodała mama.
Mój oddech był drżący, poczułem jak moje ręce zaczynają drgać. Obrazy Grega pojawiły się w mojej głowie. Mogłem zobaczyć strach w jego oczach. Zobaczyłem strach w jego oczach, zanim uderzyło w nas auto. Nie, to wszystko znów się dzieje. Czuję się jakbym nie mógł tego dłużej unikać. To wszystko uderza mnie naraz. Mają zamiar znów rozmawiać o Gregu i jeszcze raz zapamiętam jego śmierć.
- Tak, jest ciężko bez niego, ale myślę, że zaczynam iść naprzód. Ja…ja tylko nie mogę przestać  o nim myśleć  – powiedziała Denise. Nie, proszę, dlaczego nie przestaną? Dlaczego nie mogą przyznać, że mnie nienawidzą. To ułatwiłoby wszystko, jeśli tylko wyjawilibyśmy swoje uczucia. Czekaj, kogo oszukuję? Jak mógłbym powiedzieć własnej rodzinie, że próbowałem się zabić?
 - Tęsknię za nim bardzo – powiedziała cicho mama. To rani mnie najbardziej. Nadal za nim tęsknią, nie mogą sobie z tym poradzić. Wszyscy chcieliby, żeby tu był i to jest moja wina, że tu go nie ma.

Czułem się jakby wszystko działo się w zwolnionym tempie, nadal pamiętam każdy szczegół. Szczegóły nie opuszczą nigdy mojej głowy. Pamiętam jak krzyczałem na Grega, wskazując samochód, ale nie miał czasu. Samochód uderzył nas w ułamku sekundy.

Zamknąłem oczy, próbując przepędzić koszmary pojawiające się ponownie w mojej głowie. Dlaczego muszą teraz wracać? Chciałbym, żeby wróciły kiedy będę sam. Nie chcę, żeby coś przez przypadek się wydało.
- Niall, radzisz sobie, wiesz ze stratą i tym wszystkim? – zapytała mnie mama.
Ona wie. Psiakrew, ona wie. Wie co chciałem sobie zrobić. Zna moje myśli. Wie, że zabiłem Grega. Wie to wszystko. Wszystko wyjdzie na jaw naraz. Proszę, pozwól im krzyczeć na mnie, nie pozwól by moja uczucia się ujawniły.
Przebłyski wszystkie zaczęły pojawiać się w mojej głowie.

W tym samym czasie kiedy Greg wyjechał, auto z innego pasa przejeżdżało skrzyżowanie. Greg jechał prosto, ale na pasie po którym jechało inne auto było czerwone światło. Samochód ten jechał z pełną prędkością i nagle uderzył w nas. Czułem jakby wszystko działo się w zwolnionym tempie. Wciąż pamiętam każdy szczegół. One nigdy nie opuszczą mojej głowy. Pamiętam jak krzyczałem do Grega, wskazując auto, ale on nie miał czasu. Samochód uderzył nas w ułamku sekund. Uderzenie było okropne. Auto wjechało w nasze od strony Grega. Widziałem przerażenie w jego oczach, natychmiast stracił przytomność, drzwi się zatrzasnęły i także zemdlałem. To wszystko co pamiętam z wypadku. 

– N-Niall…? – mama szepnęła, jej głos się załamał i był słaby. G-Greg…nie żyje.

Spojrzałam przed siebie na Denise i Theo, którzy siedzieli w pierwszym rzędzie. Denise zaczęła głośno płakać, chwytając przy tym swojego syna. Mama zabrało Theo z jej ramion, a potem Denise rzuciła się na podłogę, zawodząc „Greg…Greg, wracaj!”
Presja w mojej głowie rosła, wciąż widziałam w oczach Grega i jego ciało. On nie żyje. Mój brat nie żyje. Widziałeś jak umierał. Pozwoliłeś mu umrzeć.

- Taa, zaczerpnąć świeżego powietrza, raczej zostaniecie zaatakowani przez tłum fanów. – burknąłem.
Liam zmarszczył brwi – Wiesz, że możesz popracować nad swoim nastawieniem?
On po prostu nie rozumiał. Nikt z jego rodzeństwa nie umarł, nie, myślę, że w końcu by się pozbierał. Nie widział jak jego rodzeństwo umiera przed nim. Nie zrozumie, co to dla mnie znaczy. Nie ma koszmarów każdej nocy.

Ta rzecz dotyczy depresji, najpierw wyrzekasz się jej. Potem, kiedy uświadamiasz sobie, że ją masz, akceptujesz to. To przejmuje nad Tobą kontrolę. Zaczynasz karać siebie za wszystko. Nienawiść do samego siebie rośnie, aż nagle uderza.

- W każdym razie, pytałem jak radzisz sobie ze stratą brata? – zapytał dziennikarz. Dlaczego muszą pytać się o Grega? Dlaczego nie pozwolą mi tu po prostu być?
Podniosłem się – Przepraszam – wymamrotałem do publiczności i wyszedłem z wywiadu. Gapiłem się na ziemię, mój wzrok zamazywał się przez formujące się łzy. Znalazłem drogę do łazienki, zamykając się w jednej z kabin.

Mój umysł mnie przeraża. Greg nie jest jedyny. Myśli są straszne. Byłem najszczęśliwszą osobą na świecie, zmieniło się to bardzo szybko…mam teraz samobójcze myśli, które mnie przerażają.

Miałem wyciągnąć łyżkę, kiedy coś zobaczyłem. Lekka poświata księżyca zza okna oświetlała nóż w szufladzie. Podniosłem nóż, ostrze trzymałem w drugiej dłoni. Zamknąłem szufladę i obszedłem ladę. Oparłem się o krawędź granitu. Spojrzałem na ostrze. Wyglądało idealnie.

Zacząłem piąte piwo i w połowie, stało się coś okropnego. Nie czułem się szczęśliwy, a nieznośnie smutny. To było jakby najgorsza fala depresji mnie uderzyła. Czułem jak Greg krzyczy na mnie, żebym się zabił. Przestałem pić i gapiłem się w szkło.
To zbyt duży cios. To za dużo. To za dużo. Nie mogę tego znosić dłużej. Zabiłem Grega. Widziałem jak umierał i nic z tym nie zrobiłem. Pozwoliłem mu prowadzić, miał żonę i dziecko. Denise jest wdową, a Theo będzie dorastać bez ojca. Moi rodzice nigdy nie będą tacy sami. To wszystko moja wina. Muszę umrzeć. Musiałem wydostać się z tego z baru. Czułem napływające łzy. Nie płacz. Nie płacz. Nie płacz. Jeśli to zrobię, wszystko mnie uderzy. Muszę stąd wyjść – Hey Zayn, wychodzę zaczerpnąć świeżego powietrza, zaraz wrócę – kłamstwa.

Nagle zobaczyłem most. Był wysoki i długi. To jest to, mój bilet to piekła.
Kiedy miałem to zrobić, usłyszałem pociągnięcie nosem, odgłos szlochania. Odwróciłem się i parę metrów dalej ujrzałem dziewczynę.

Potem zadzwonił dzwonek do drzwi. Natychmiastowo ocknąłem się ze swoich okropnych wspomnień. Wszystko uderzyło mnie naraz. Chciałem krzyczeć i płakać w jednym momencie, ale nie robiłem tego. Mechanicznie zerwałem się na równe nogi i poszedłem w kierunku drzwi.

Proszę, niech to wszystko się zatrzyma. Niech to wszystko zniknie. Nie obchodzi mnie jak, chcę, żeby odeszło na trochę. Mogą wrócić później, ale nie teraz. Jestem z rodziną, nie mogę się przed nimi załamać. Położyłem dłoń na klamce i przekręciłem. Otworzyłem drzwi i zobaczyłem Jo stojącą za nimi, jej kostka była owinięta, szła o kulach.

PRZYPOMINAM: 
NA GÓRZE ZNAJDUJĄ SIĘ 2 ZAKŁADKI: 
- TWITTER - MIEJSCE, GDZIE MOŻECIE KIEROWAĆ WSZYSTKIE PYTANIA DO MNIE 
- INFORMOWANI - WYSTARCZY NAPISAĆ W KOMENTARZU POD NOTKĄ SWOJĄ NAZWĘ Z TT :) 
+ MOŻNA DODAWAĆ DO OBSERWOWANYCH (PO PRAWEJ) 
DZIĘKUJĘ ZA KOMENTARZE POD POPRZEDNIM ROZDZIAŁEM :)
BARDZO CENIĘ SOBIE WASZE SŁOWA! <3

CO MYŚLICIE O TYCH RETROSPEKCJACH, KTÓRE POJAWIŁY SIĘ W ROZDZIALE?
JAK MYŚLICIE CO PRZYDARZYŁO SIĘ JO? 
PISZCIE W KOMENTARZU :)

16 komentarzy:

  1. Biedny Niall ;c Czekam na następny <3 ~@heroineNialler

    OdpowiedzUsuń
  2. dsggdghe boski *o*
    już nie mogę doczekać się nexta <3
    @Hazza_OMFg
    zapraszam do mnie: sleeplessanddreammore-funfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnie i nie moge sie doczekac nasrptepnego ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam ten rozdział z zapartym tchem, spodobał mi się. Jest smutny ale piękny. Ale trochę krótki. Tęskniłam <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. długość rozdziału nie zależy ode mnie tylko od autorki bloga, nic na to nie poradzę ;p

      Usuń
  5. Świetne <3 nie moge się doczekac następnego rozdziału *___*

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak tak znowu ja i znowu z tą samą myślą.....że Asher jest zły dla Jo i teraz ta nog, tak myślę że to przez Ashera bo dlaczego za każdym razem Jo przychodzi do Nialla tak wiem są przyjaciółmi bla bla bla ale i tak stawiam na tym że związem Ashera.i Jo jest toksyczny XD ale przez.to jest ciekawie tak jak w tych wszystlich książkach kryminalnych kiedy ma końcu dowiadujemy się kto był mordercą :D kocham twoje ff! :D
    Ily.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiedziałam że będę miała problem z napisaniem czegokolwiek tutaj..
    Współczuję Niallerowi, że musi przez to wszystko przechodzić - to całe poczucie winy, głos w głowie, że powinien się zabić - krótko mówiąc masakra ; c
    Spotkanie z Denise i Theo musiało być strasznie trudne. Chyba nawet nie jest w stanie sobie tego wyobrazić.
    Jestem okropnie ciekawa co stało się Jo!!
    Mam nadzieję, że nie będziesz nam kazała zbyt długo czekać ; D
    Do następnego, całuję <3
    @Glodny_Nialler

    OdpowiedzUsuń
  8. Och...smutny rozdział, ale bardzo ładny :)
    Nie mogę się doczekać następnego,
    Anita Xx

    OdpowiedzUsuń
  9. Oh, wiedziałam, że to wszystko do niego wróci, ze zdwojoną siłą.
    Nawet ucieszyłam się, że pojawiła się Jo. Skoro sprawia mu radość.
    Nie wiem, co mogło się jej stać, chociaż w sumie mam kilka hipotez.
    Myślę, że nie jesteś jedyną osobą zaniedbującą czytelników, wiem coś o tym, jak to jest, więc czekam cierpliwie i wybaczam ;)
    Pamiętaj, że Cię kocham. I dziękuję ;)

    ♥, @owhhhmyboo

    OdpowiedzUsuń
  10. łał...te jego myśli są czasmi przytłaczające ! Jestem ciekawa co dalej !
    Ciekawe czy jego rodzina się domyśli , że sobie niem radzi , i co dalej z Jo
    ! / @zoe69tm

    OdpowiedzUsuń
  11. Przepraszam że dopiero dzisiaj komentuję ale niestety nie miałam czasu.
    Fajnie że pojawiły się retrospekcje. Dodają opowiadaniu pewnej hm... Magii? Czegoś w tym stylu ;)
    Kocham cię bardzo za to że piszesz - @yoirishboy :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Chociaż rozdział był smutny, te jego wspomnienia, ale i tak był superowy. Czekam już na kolejny i ciekawa jestem jak to będzie między Niall a Jo.
    Serdecznie zapraszam do siebie

    http://1d-give-love-to-work.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Niall ty idioto ( przepraszam że tak mówię ) to nie przez ciebie! I biedna Jo. Ciekawe co jej się stało.

    OdpowiedzUsuń
  14. bardzo fajna i ciekawa forma opowiadania jak jest z tymi retrospekcjami, biedny Niall, mam nadzieję, że w końcu będzie dobrze, ciekawi mnie co się stało Jo
    x

    OdpowiedzUsuń
  15. ffdyhdtnhjkvttv kocham <3

    OdpowiedzUsuń