środa, 27 listopada 2013

#8 - Park

Cześć kochani! :) Zmobilizowałam się, żebyście nie musieli długo czekać i mam dla Was po tygodniu nowy rozdział, mam nadzieję, że się cieszycie :D Chciałabym podziękować serdecznie za komentarze pod poprzednim rozdziałem, jesteście najlepsi! Za prawie 7 tysięcy wyświetleń, to dla mnie wielki sukces, to dzięki Wam, dziękuję, przesyłam Wam wirtualnego przytulasa <3
Jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach wystarczy dodać do obserwowanych (po prawej) lub w komentarzu napisać swoją nazwę z tt lub fbl. Mam do Was prośbę, podpisujcie się w komentarz, będzie łatwiej mi Was informować! :)
Miłego czytania x

Spojrzałem na ekran w szoku. Czy Jo właśnie do mnie dzwoni? Dlaczego do cholery do mnie dzwoni? Byłem zdenerwowany, ale w każdym razie odebrałem. Przyłożyłem telefon do ucha – Halo? – zapytałem, nie mogłem ukryć zmieszania w moim głosie.
- Przepraszam, że do Ciebie dzwonię Niall, ale nie mam nikogo z kim mogłabym porozmawiać teraz, a wiem, że byłeś tym z mostu, więc wiesz. Głos Jo był napięty, szeptała. Brzmiała tak strasznie, praktycznie złamało mi to serce. Więc ona pamięta. Nie zapomniała, więc dlaczego nic nie powiedziała. Może zastanawia się nad tym samym w stosunku do mnie. Może zastanawia się czemu byłem na moście tamtego dnia w środku nocy.
- W porządku Jo, możesz powiedzieć mi wszystko. Obiecuję, że nikomu nie powiem – szepnąłem kojąco. Usłyszałem Jo jak bierze drżący oddech zanim znowu zaczęła mówić – Niall, nikomu tego nie mówiłam… nikt nie zna prawdziwej mnie, nie chciałam nawet, żebyś Ty wiedział. To była szansa spotkania – powiedziała. Szansa spotkania? Zawsze myślałam, że to zależy od losu.
- Prawdopodobnie zauważyłeś to, ale jestem przygnębiona. Przechodzę przez depresję, nikt nic o tym nie wie, tylko Ty. Po prostu nie mogę powiedzieć nikomu innemu. Proszę obiecaj, że nikomu nie powiesz, Niall? – brzmiała desperacko i strasznie. Chciałem trzymać ją w ramionach i powiedzieć jej, że wszystko będzie ok.
- Tak, obiecuję – cicho odpowiedziałem. Jo możesz mi powiedzieć dlaczego jesteś przybita?
Nie – powiedziała Jo, wypuszczając kolejny, drżący oddech – Przepraszam, po prostu nie mogę. To mój sekret. Nie powinnam być taka, ale nie mogę nic na to poradzić. Powinnam być najszczęśliwszą dziewczyną na świecie, ale nie jestem…Mogę z Tobą trochę pogadać, żeby odwrócić swoją uwagę?
- Oczywiście – odpowiedziałem. Trwała cisza, potem Jo powiedziała – Niall możesz mi opowiedzieć o żarcie, który zrobiliście z Louisem Zaynowi? Chcę usłyszeć coś, co mnie rozbawi.
Zacząłem opowiadać historię i usłyszałem, jak uśmiech Jo cicho dzwoni mi w uszach. To było dziwne, ten śmiech był inny. Był bardziej prawdziwy i przekonujący.
- Przepraszam! Nie powinnam się tak śmiać, to brzmiało głupio – cicho się zaśmiała, ale tym razem był to fałszywy śmiech. Jak mogła pomyśleć, że to brzmi głupio? To urocze, nie piękne.
- Dlaczego tak pomyślałaś? Kocham Twój śmiech! Jest uroczy, piękny. Powinnaś używać go zamiast tego sztucznego śmiechu. – odpowiedziała. Jo westchnęła – Wiesz, nie mogę używać tego śmiechu kiedy gram, wiesz?
- A co powiesz na jego używanie poza grą aktorską? – zasugerowałem. Jo cicho się zaśmiała, nie wiedziałem dlaczego to zrobiła. – Przepraszam, muszę wydawać się dziwna, dzwoniąc o 4 nad ranem. Prawdopodobnie pospieszam naszą przyjaźń, nie wiem…Po prostu czuję, że mogę Ci ufać.
Poczułem uśmiech pojawiający się na mojej twarzy. Ufała mi i powiedziała, że jesteśmy przyjaciółmi! To niesamowite! Chciałbym móc z nią być właśnie teraz, trzymając ją w ramionach, ale nie mogę. – Też Tobie ufam. Czuję się jakbym wiedział o Tobie wszystko, a widzieliśmy się tylko dwa razy. Pewnie dziwnie to brzmi. – szybko dodałem, żeby zmniejszyć napięcie.
- Myślę, że oboje jesteśmy dziwni  - zażartowała. Wkrótce rozmawialiśmy o naszych dziwacznych nawykach i tym, jak jesteśmy dziwni. Tak lekko mi się z nią rozmawiało. Dobrze się dogadywaliśmy.
- Niall, jest 6 rano, myślę, że powinnam trochę pospać – powiedziała Jo. Dziękuję Ci za bardzo za rozmowę ze mną, to naprawdę pomogło. Przepraszam za obudzenie Ciebie, to było niegrzeczne.
- Nie spałem Jo – odpowiedziałem.
- Yyy? – Jo zapytała zmieszana. Pomyślałem, że lepiej się wytłumaczę – Miałem coś w stylu koszmaru i obudziłem się w środku nocy. Gdy się obudziłem, zadzwoniłaś. Ironia losu, właściwie.
- Wow, to jest…dobrej nocy Niall. – Jo miała zamiar się rozłączyć, ale szybko powiedziałem – Jo, może spróbowalibyśmy się spotkać, jako przyjaciele? – szybko dodałem ostatnie 2 słowa, żeby nie pomyślała, że to randka.
- Nie sądzę, że powinnam – Jo wymamrotała. Moje serce utonęło. Nie może mnie znów zobaczyć. Miałem nadzieję, że będziemy mogli ze sobą porozmawiać w realnym życiu. Wszystko szło za dobrze, myślałem, że się na to zgodzi.
- Może mogłabym spróbować – powiedziała Jo, powodując, że moje serce zaczęło się unosić. – Nie chcę by paparazzi zobaczyło nas w miejscu publicznym, pomyśleliby, że się spotykamy. Jeśli nadal chcesz się spotkać, co chciałbyś robić?
Myślałem przez chwilę, aż przyszedł mi do głowy pomysł – Znam park, który jest jakieś 10 mil od mojego domu, jest bardziej na wsi, co myślisz o tym?
-…Brzmi dobrze. Jestem wolna w poniedziałek, pasuje Ci? – zapytała Jo. Nie mogłem powstrzymać uśmiechu na twarzy. – Poniedziałek jest idealny. Wyślę Ci wskazówki jak dojechać i będziemy mogli się spotkać.
- Cześć Niall. – powiedziała Jo.
- Pa Jo – odpowiedziałem, zakończyła połączenie. Przycisnąłem telefon do klatki piersiowej, ściskając zamknięte oczy. Przegryzłem wargę, mając chęć podzielenia się szczęściem. Położyłem się na plecach na łóżku, kładąc telefon z powrotem na szafkę nocną.
Przykryłem się kołdrą, a potem zacząłem gapić się na sufit. Słońce za oknem zaczynało wschodzić, ale zamierzałem iść spać na kilka godzin. Zobaczę ją w ciągu 2 dni. Zobaczę znów Jo. Nie mogę w to uwierzyć! To takie niesamowite!

*

Spojrzałem w lustro, na to jak wyglądam. Czy to wystarczająco dobrze dla niej? Czy wyglądam ok? Byłem ubrany w koszulkę z Beatlesami  ze sweterkiem. Miałam na sobie parę jeansów i sneakersów. Moje włosy ułożone były częściowo do góry i wyglądałem całkiem nieźle, tak myślę.
Dlaczego tak się przejmuję, by dobrze wyglądać? Jesteśmy tylko przyjaciółmi. Boże, nienawidzę bycia tylko przyjaciółmi. Zerknąłem na zegarek i zobaczyłem, że jest druga. Będzie lepiej jeśli napiszę do Jo i dowiem się czy jedzie na miejsce. Powiedziała, że woli się spotkać na miejscu, niż żebym ja po nią podjechał. Chwyciłem telefon i napisałem do Jo. Po minucie odpisała – Tak, wsiadam do auta i jadę. Do zobaczenia niedługo.
Odpisałem jej – Pa i schowałem telefon do kieszeni. Wyszedłem na zewnątrz i wsiadłem do auta. Czas zobaczyć Jo.

*

Zaparkowałem auto przed parkiem. Wyglądał tak jak zapamiętałem, był opuszczony. Widziałem auto Jo, którym zaparkowała również przed parkiem. Wysiadła z samochodu, i nie mogłem po prostu w to uwierzyć, że to ta sama Jo, którą widziałem na imprezie z okazji wydania albumu.
Jej włosy były w nieładzie, lekko falowane. Miała eyeliner na powiekach i trochę tuszu do rzęs, ale to byłoby na tyle makijażu. Miała na sobie biały sweter i parę spodni w kwiaty z kozakami. Wyglądała idealnie.
- Cześć Nialla – powitała mnie radośnie, uśmiech pojawił się na jej twarzy. Też się uśmiechnąłem – Cześć Jo – odpowiedziałem. Spoglądała na park podejrzliwie – Więc to tutaj? – zapytała. Przytaknąłem.  – Tak, to jest to miejsce – odpowiedziałem, podchodząc w kierunku starego placu zabaw. Metalowa ślizgawka była pokryta rdzą, cały metal był nią pokryty. Huśtawki wyblakłe, nie było żadnych plastikowych elementów. Było dosyć źle.
- Um…dlaczego tutaj? – zapytała Jo zmieszana. Usiadłem na jednej ze starych huśtawek – Jest cicho i nikogo tu nie ma. Nie wiem, lubię to miejsce. Mogę tu przyjść, kiedy chcę pobyć sam, bez prasy, fanów i hałasu miasta.
Jo uśmiechnęła się i usiadła na huśtawce obok mnie  - To słodka przyczyna – odpowiedziała, machając nogami w przód i tył. To było urocze, jak jej stopy latały ponad starym żwirem, robiąc odcisk, kiedy poszły za daleko. Przód jej buta przyciśnięty do żwiru, zrobił miniaturową dziurę.
- Niall, słyszałam, że Twój brat umarł – powiedziała, patrząc na mnie swoimi brązowo-zielonymi oczami. Wspomnienie mojego brata spowodowało u mnie ciszę. Nie, nie on. Nie chciałem, żeby Greg pojawił się w tak idealny dzień. Przytaknąłem – Tak, umarł.
- Przykro mi – odpowiedziała Jo, patrząc znowu na żwir. Pokręciłem głową – Niepotrzebnie. Nie chcę, żeby ludziom było przykro. Nie zabiłaś go, ani nic w tym rodzaju. Ja to zrobiłem, zabiłem go.
- Tak, to prawda – wymamrotała Jo, gapiąc się w ziemię. Spostrzegłem, że patrzę się na nią, zamiast na ziemię. Jo patrzyła na żwir, kiedy mówiła – Nie chcę być niegrzeczna, ale co się stało?
Zamknąłem oczy i odwróciłem od niej głowę. Kiedy je otworzyłem, postanowiłem, że powiem Jo – Umarł w wypadku samochodowym – odpowiedziałem. Jo spojrzała na mnie i kiwnęła głową, żebym kontynuował. – Więc byłem w aucie…inne auto przegapiło światło, więc przyspieszyło, w tym momencie Greg jechał przed siebie. Samochód uderzyło w stronę Grega i widziałem przerażenie w jego oczach, tuż przed uderzeniem. Auto natychmiast zabiło Grega, ale nie mnie. Dowiedziałem się później w szpitalu.
Jo siedziała cicho przez chwilę i spojrzała mi prosto w oczy. Nie mogłem się odwrócić. Wreszcie powiedziała – Winisz siebie, prawda?
Moje oczy się rozszerzyły. Skąd wie? Czy to takie oczywiste? Gdyby to było tak oczywiste, to czy chłopcy i reszta rodziny nie zauważyłaby tego do teraz? Nie rozumiem tego…
Wziąłem moją dolną wargę między zęby i przytaknąłem – Tak, winię się – przyznałem. Jo przytaknęła znowu – Zrobiłam to samo, Niall – szepnęła. Zrobiła to samo…może nie myśli o mnie jako o szaleńcu, jeśli powiem jej jaki jestem przygnębiony. Nie…nie powinienem…wyjdzie na to, jakbym błagał, by ktoś zwrócił na mnie uwagę. Jo znów siedziała cicho i zeskoczyła z huśtawki – Mamy ten park dla siebie, dlaczego by tego nie wykorzystać! – Jo wykrzyknęła, podbiegając do zardzewiałej ślizgawki. Zaśmiałem się – Tylko się nie zabij!
- Jeśli to zrobię, to będzie Twoja wina! – zażartowała, wspinając się po drabinie na ślizgawkę. Podbiegłem ku niej i stanąłem u dołu ślizgawki. Nie chciałem zjeżdżać w tym samym momencie co ona, bojąc się, że to połamię. Jo pisnęła, ześlizgując się w dół i pobiegła ku domkowi, wspinając się jak najwyżej mogła. Próbowałem za nią nadążyć, ale miała w sobie tyle energii.
Poddałem się i usiadłem na drewnianej ławce, która też się rozpadała, jak reszta parku. Jo podbiegła do mnie i usiadła obok – Już zmęczony? – zażartowała, jej zielone oczy spoglądały na mnie. Nie mogłem nic poradzić, że wpatrywałem się jej w oczy.
Jej oczy były piękne, pełne tajemnic. Część nich wyglądała radośnie, jak gdyby nic na świecie nie mogło jej zdołować, inna część była pusta, jakby wszystko na świecie zepchnęło ją na dno. Ale jaki był jej świat?
- Jo, miewałaś kiedykolwiek koszmary nocne? – Nie miałem tego na myśli, ale wymsknęło mi się. Natychmiast chciałem cofnąć to, co powiedziałem. Byłem zaskoczony tym, co Jo odpowiedziała. – Tak, pełno. – jej wzrok powędrował na ziemię. Spojrzała z powrotem na mnie i się uśmiechnęła. Jej oczy wyglądały sztucznie – A co z Tobą panie Horan? – powiedziała, drocząc się ze mną.
- Raz na jakiś czas – skłamałem. Miałem dużo koszmarów.
- Czasami czuję, jakbym popełniła ogromny błąd…ale potem inna część mnie mówi mi, że to nie był do końca błąd – spojrzałem na Jo, która patrzyła się w dal, wietrzyk dmuchał w jej włosy.
Jej oczy natychmiast wróciły do mnie – Przepraszam – powiedziała. – Tak tylko myślałam.
- Wiesz, Twoje włosy są naprawdę ładne – powiedziałem i kolejny raz chciałem je cofnąć. Czemu powiedziałem coś tak głupiego? Nie mogłem być choć raz normalny i zrozumieć, że ona ma chłopaka?
Jo zachichotała – Naprawdę? – zapytała, bawiąc się końcówkami włosów. Była tak urocza. – Nikt nigdy nie powiedział mi tego, kiedy moje włosy są takie.
Zmarszczyłem brwi – Naprawdę? Dlaczego nie? – zapytałem. Jo wzruszyła ramionami – Nie wiem, są w nieładzie. Nienawidzę układać tych włosów – zażartowała, biorąc kosmyk włosów jak najdalej – Wszyscy lubią idealne loczki, jak w filmach.
- Filmy są zbyt fałszywe – powiedziałem. Jo  gapiła się w ziemię – Tak – wymamrotała. Czy powiedziałem coś nie tak?
Nagle telefon Jo zadzwonił, szybko go odblokowała. Jej oczy się rozszerzyły – Ej Niall przepraszam, ale muszę iść do domu, dowiedziałam się właśnie, że muszę przeczytać swój scenariusz w godzinę. Przepraszam!
Przytknąłem – W porządku, w każdym razie robi się późno.
Wstałem z Jo. Miałem zamiar odejść, kiedy Jo mnie objęła, przytulając mnie. Czułem jakby moje serce płonęło. Każdy dotyk był jak iskra rozchodząca się po mojej klatce piersiowej. Odsunęła się i uśmiechnęła – Dziękuję Ci za niesamowity dzień, Niall! Do zobaczenia później! – uciekła, machając.

Wszystko co mogłem zrobić to machać lekko ręką. Była dla mnie zbyt idealna, ale nie mogłem nic poradzić, że się w niej zakochałem.

JAK WAM SIĘ PODOBAŁ? CO MYŚLICIE O JO? PISZCIE W KOMENTARZACH. 

16 komentarzy:

  1. Cudo, cudo, cudo <3 ~@heroineNialler

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie powinnam się tak angażować i reagować tak, jak chce autorka, ale, kurczę, ona go wykorzystuje... Umphfffffff.

    Kocham Cię za to, że to tłumaczysz i za to, jak dobrze to robisz, a Ty dobrze o tym wszystkim wiesz. Dziękuję, jesteś świetna! xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie wkurzył nietakt z jej strony, kiedy zapytała o śmierć Grega.
      Yay dziękuję bardzo! :D miło mi to słyszeć *.*

      Usuń
  3. WSPANIAŁY! xx / @zaynakamyidol

    OdpowiedzUsuń
  4. Wpadłam na tego bloga jakiś czas temu i muszę przyznać że bardzo mi się spodobał! ;) życzę dalszych chęci do tłumaczenia!

    + zapraszam do siebie :3 http://thisdarknessinsideme.blogspot.co.uk

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział jest świetny. To cudowne że Niall znalazł kogoś takiego jak Jo <3

    wouldbeperfect.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. moim zdaniem Jo jest bardzo tajemnicza
    eh.. nie mogę się doczekać kiedy wyjawią sobie swoje wszystki sekrety i sakljfhjklsdhjfil;shasdl no cholera
    czekam na kolejny xx
    ~@hi_sheeran

    OdpowiedzUsuń
  7. Super rozdział! :) Wspaniale tłumaczysz xx @HungryMofo69

    OdpowiedzUsuń
  8. cudowny rozdział, nie mogę się doczekać następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękny rozdział
    chce już nexta ;)
    @Hazza_OMFG

    OdpowiedzUsuń
  10. Zbt idealna ~ nie nie moge boski!

    OdpowiedzUsuń
  11. Jedyne co potrafię z siebie wydusić po tych kilku rozdziałach to WOW!
    Osoba, która to napisała jest genialna, a twoje tłumaczenie po prostu cudowne!
    Dalej mam łzy w oczach, gdy pomyślę o tych wszystkich próbach samobójczych czy innych podobnych momentach...
    Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy
    Pozdrawiam
    @Glodny_Nialler ; )

    OdpowiedzUsuń
  12. no świetny rozdział xx
    oni są tacy słoodcy *.*
    ilyharryeh xx

    OdpowiedzUsuń