Cześć Wam :3
Tym razem rozdział wcześniej :)
Miłego czytania xx
- Dlaczego nie powiedziałeś nikomu, że znasz Jo Levon? –
zapytał Harry. Wzruszyłem ramionami – Nie wiem. Po prostu nie wyszło. W każdym
razie czy to takie ważne? – zapytałem. Harry spojrzał na mnie zdezorientowany –
Co masz na myśli mówiąc, że nie jest to ważne? Ona jest Jo Levon, najbardziej
znaną aktorką teraz…Do tego jest gorąca.
Uderzyłem Harrego w ramię, a on tylko się zaśmiał.
Uśmiechnął się – Zazdrosny Niall? – zażartował. Przewróciłem oczami – Tak,
jestem zazdrosny o dziewczynę, która spotyka się z Asherem Lee?
- Dobre pytanie Niall – Harry głupio się uśmiechnął. Loui
interweniował – Czekajcie, co się dzieje? Przegapiłem coś?
- Tylko to, że przyjaźnię się z Jo Levon – odpowiedziałem,
próbując, by zabrzmiało to normalnie. Dlaczego robili z tego coś ważnego? Nie
mogli po prostu odpuścić? Tak, kocham ją, ale nie ma mowy, żebym to
powiedział…Umawia się z Asherem.
- Czekaj, Jo Levon ta aktorka? – zapytał Louis. Zayn
popatrzył na niego zirytowany – Nie, Jo Levon rolnik od ziemniaków– powiedział
Zayn z sarkazmem. Louis spojrzał się w dal, przez jego twarzy przeszedł grymas
– Czy istnieje coś takiego jak rolnik od ziemniaków czy są oni normalnymi
farmerami? Bo nigdy nie słyszałem o rolniku od kukurydzy czy groszku.
- Zamknij się Louis – powiedział Zayn, opierając się o
krzesło. Mieliśmy dzisiaj koncert, byliśmy w garderobie, przygotowywaliśmy się,
rozmawiając. Wstaliśmy z krzeseł i musieliśmy się przebrać w nasze stroje na
występ. Kiedy skończyliśmy się przebierać, wyszliśmy znowu. Liam usiadł na
kanapie, a ja koło niego – Zostało 5 minut do występu – powiedział, gapiąc się
na zegarek. Siedziałem chwilę z Liamem w ciszy, zanim powiedziano nam, żebyśmy
wyszli na scenę. Podążałem za chłopakami z garderoby i czekaliśmy za sceną. W
końcu dano nam sygnał i wyszliśmy na scenę. Tłum krzyczał i wiwatował cały
czas, kiedy wchodziliśmy. Wkrótce rozmawialiśmy z tłumy, świetnie się bawiąc
jak zawsze. Zaczęliśmy śpiewać, a wszystko inne przyszło mi naturalnie. To był
dreszczyk podczas występu, kochałem każdą jego sekundę.
Koncert był świetny i fani przeżyli niesamowity czas, tak
samo jak chłopcy i ja. Zeszliśmy ze sceny, żegnając się z tłumem. Szedłem w
kierunku garderoby, kiedy ją zobaczyłem. Jo stała za kulisami. Tuż obok stał
Asher, jego ręka była pewnie spleciona z jej. Kiedy moje oczy napotkały jej
spojrzenie, jej ręka wyślizgnęła się z uchwytu Ashera i z radością podbiegła ku
mnie – Cześć Niall – przywitała mnie.
- Hej Jo, cześć Asher – pomyślałem, że lepiej go też
przywitam. Asher lekko pomachał ręką w odpowiedzi. Jo złapała z powrotem rękę
Ashera, kiedy spostrzegła, że stoi obok niej. Spojrzałem na nich oboje
zmieszany – Więc co Wy tu robicie?
- Więc chciałam zobaczyć Twój koncert, a Asher chciał Cię
poznać. Zauważył, że spotykaliśmy się i zdecydował, że miło byłoby Cię
zobaczyć. Nigdy nie miałam okazji, żeby zobaczyć koncert, Asher pomyślał, że
nie byłby to dobry pomysł dla nas, żebyśmy weszli w tłum ludzi – wytłumaczyła
Jo.
Dlaczego porusza temat Ashera w każdym zdaniu? Sądzę, że
może być w nim bardzo zakochana. Brzmi tak jakby on był jej światem…Boże
chciałbym być Asherem.
- Miło Was widzieć oboje znowu – odpowiedziałem. Czułem się
dziwnie. Jakbym był piątym kołem u wozu. Czułem się zastraszony z powodu
Ashera. Tak jakbym bał się, że odczyta moje myśli albo coś podobnego.
Wiedziałby, co czuję w związku z Jo.
- Pomyślałem, że to byłby dobry pomysł, żeby zobaczyć
kolesia, który spotyka się z moją dziewczyną – powiedział Asher. Nie myślę, że
jestem jego ulubioną osobą w tym momencie…Zastanawiam się co myśli na mój
temat.
- Pomyślałam, że moglibyśmy wyjść razem i zjeść coś, kiedy
będziesz gotowy – powiedziała Jo. Przytaknąłem – Pewnie, brzmi świetnie. Do
zobaczenia za parę minut.
Jo machała na pożegnanie, kiedy poszedłem w innym kierunku.
Wszedłem do garderoby, a potem Louis podbiegł do mnie – Znowu z nią
rozmawiałeś! – wydarł się. – Umówiłeś się z nią? To takie urocze!
Zmarszczyłem brwi – Jo podeszła do mnie z Asherem –
odpowiedziałem. Louis głupio się uśmiechnął – Bardzo zazdrosny, Niall? –
zażartował. Przewróciłem oczami i podszedłem, żeby się przebrać. Wyszedłem,
kiedy poszedł do mnie Zayn – Słyszałem, że wychodzisz z Jo – na twarzy pojawił
mu się uśmieszek.
- Ok, od czego się te plotki zaczynają? – zapytałem,
zerkając po pokoju. Zayn wskazał za drzwi – Jo jest na zewnątrz…- przerwałem
Zaynowi – z Asherem, proszę przestań zgrywać jakbym się w niej zakochał –
błagałem go. Bałem się, że w jakiś sposób Asher dowie się, że jestem w niej zakochany.
- Przepraszam – Zayn cicho odpowiedział. Sądzę, że myślał,
że jestem obrażony albo coś, nie powinienem brzmieć tak szorstko – Wychodzę na
obiad z Asherem i Jo, więc muszę już iść. Do zobaczenia później.
- Ok, pa – odpowiedział Zayn, kierując się do Harrego.
Wyszedłem z pokoju i udałem się w kierunku kulis. Zobaczyłem Jo i Ashera
stojących razem. Ramię Ashera obejmowało talię Jo. Jej głowa opierała się o
jego barki, a on uśmiechał się do niej. Zbliżyli się do siebie i-szybko się
obróciłem. Nie chciałem tego widzieć.
Spojrzałem znowu i zobaczyłem, że się od siebie odsunęli,
więc podszedłem do nich, zanim zrobiliby coś ponownie. Jo uwolniła się z
uchwytu Ashera, więc mogła ze mną rozmawiać. Asher wyglądał na zawiedzionego,
kiedy się odsunęła.
- Hej, gotowy do wyjścia? – zapytała Jo. Przytaknąłem – Tak,
więc gdzie właściwie jest restauracja? – zapytałem. Jo chwilę pomyślała i
odpowiedziała – To mała restauracja w mieście. Asher i ja lubimy tam chodzić.
Możesz jechać za naszym samochodem, ok?
Przytaknąłem – Zrozumiałem, do zobaczenia za parę minut.
*
Dojechałem do restauracji w ciągu kilku minut. Zaparkowałem
w miejscu obok auta Ashera i Jo. Wysiadłem i zobaczyłem ich radośnie
rozmawiających. Boże, chciałbym być Asherem. Poszedłem ku nim – Więc co to za
miejsce? – zapytałem. Jo uśmiechnęła się, patrząc na restaurację – To
restauracja, gdzie Asher zabrał mnie na naszą pierwszą randkę. Wydaje się,
jakby mieli złe jedzenie – wskazała skromny wygląd restauracji – Ale ma
naprawdę najlepsze jedzenie. Asher i ja chodzimy tutaj odkąd się spotykamy.
Oczywiście, kolejna historia o Asherze. Dlaczego zawsze musi
o nim mówić? To sprawia, że jestem zazdrosny, nienawidzę tego uczucia. Jest ono
najgorsze na świecie.
- Super – powiedziałem, zerkając na restaurację, żebym nie
musiał patrzeć w piękne, piwne oczy Jo, który migotały w świetle księżyca. Nie,
przestań Niall. Nie możesz się z nią umawiać, myśl o niej jako o przyjaciółce.
- Więc chodźmy – powiedział Asher, przejmując dowodzenie. Jo
wsunęła swoją rękę z powrotem do ręki Ashera i weszli do restauracji, szedłem
za nimi. Gdy weszliśmy do środka, Asher poszedł na przód i zamówił nam stolik.
Czułem jakby ten wieczór miał być dla mnie dziwny…Poprowadzono nas do stolika,
Jo i Asher zaczęli z radością rozmawiać ze sobą. Żałowałem, że przyszedłem. Nie
chciałem tylko tam siedzieć i oglądać jak zachowują się jak para.
- Oj Niall, Twój koncert był niesamowity. Słyszałam zza
kulis jak cudownie śpiewaliście i byliście zabawni – Jo powiedziała mi z
uśmiechem na twarzy. Nie mogłem nic poradzić, że go odwzajemniłem. Kiedykolwiek
się uśmiechała, czułem szczęście wypełniające moje serce. Wyglądała idealnie,
kiedy się uśmiechała.
- Dzięki, było dużo zabawy – odpowiedziałem.
- Nie kochasz po prostu tego dreszczyku podczas występu? –
zapytał Asher. Byłem zaskoczony, że się odezwał. Martwiłem się, że mnie
nienawidzi czy coś.
- Tak, kocham to, wszyscy fani są wspaniali. Jestem
szczęściarzem, że spełniłem swoje marzenia.
- Tak samo ja – odpowiedział Asher. Wkrótce Asher i ja
rozmawialiśmy o występowaniu i o tym, że to niesamowite, że mamy taką
możliwość. Myślałam, że będzie niezręcznie rozmawiać z nim, w końcu to chłopak
Jo. I spotykałem się trochę z Jo ostatnimi czasy.
Kelner podszedł do nas z zamówieniami i położył dania przed
nami. Zaczęliśmy jeść i Jo miała rację, jedzenie było niesamowite. – Wow, to
jedzenie jest świetne – powiedziałem parze. Jo pokiwała głową – No wiem.
Przychodzę tu tak często jak mogę. Na szczęście nie trafiliśmy tu na żadnych
paparazzi. Lokal jest trochę podupadły, więc nikt naprawdę nie ma ochoty tutaj
przychodzić. Byliby zdziwieni, widząc celebrytów razem - zażartowała Jo. Zaśmiałem się równo z nią –
Tak, to byłaby dla nich niespodzianka.
Wziąłem kolejny kęs jedzenia, a Jo patrzyła na mnie w szoku.
Popatrzyłem na nią zdezorientowany – Co?
- Jak jesz tak szybko? – zapytała, wskazała mój prawie pusty
talerz. Uśmiechnąłem się głupio – Wymaga dużo praktyki Jo. Nigdy nie będziesz w
stanie jeść szybciej ode mnie.
- Tak, prawdopodobnie bym się zadławiła i umarła, Niall! –
zażartowała. Zaśmiałem się, ale potem zacząłem myśleć o nocy, w której po raz
pierwszy się spotkaliśmy. Każda wzmianka o śmierci sprawia, że myślę o tamtej
nocy. O nocy, w której oboje siebie uratowaliśmy. Ona nie wie, że mnie
uratowała.
A co z Asherem? Czy on o tym wie? Zastanawiałem się czy wie
o zamiarze samobójstwa Jo…nie wydaje mi się, żeby tak po prostu mu
powiedział…Czy on chociaż wiedział, że ma depresję? Czekajcie, czy Jo dalej ma
depresję?
Nie, nie chcę o tym myśleć. Myśl, że Jo przechodzi przez
depresję powoduje przypływ łez w moich oczach. Ona na to nie zasługuje. Jest
bardzo utalentowaną, piękną i naprawdę miłą dziewczyną. Chciałbym wiedzieć co
ją rani…Dlaczego próbowała się zabić?
- Więc Niall, słyszałem, że wybieracie się w trasę w
następnym roku, to prawda? – zapytał Asher, próbując rozpocząć rozmowę. Myślę,
że nie spostrzegłem, że zapadła cisza, kiedy zacząłem myśleć o Jo.
- Tak na parę miesięcy. A Ty nadal wybierasz się w trasę
koncertową? – zapytałem Ashera. Pokręcił głową, biorąc kolejny gryz jedzenia.
Przełknął i znowu się odezwał – Nie, nie planuję jazdy w trasę w kolejnym roku.
Po prostu pomyślałem, że będzie lepiej, jeśli zadomowię się na trochę, żebym
mógł częściej widywać się z Jo.
- Dlaczego nadali mówili tego typu rzeczy? Sprawiało, że
serce bolało mnie jeszcze bardziej. Nie pomyślałem, że może boleć bardziej niż
wcześniej.
- Wiesz, nie wierzę, że mały Zayn się żeni – zażartowała Jo
i zrobiła się z powrotem poważna. – Wygląda na szczęśliwego z Perrie, więc mam
nadzieję, że jego małżeństwo będzie udane. Są naprawdę świetną parą.
- To będziemy my pewnego dnia – Asher uśmiechnął się do Jo.
Moje serce natychmiast roztrzaskało się na milion kawałeczków. Przegryzłem
wargę, trzymając wszystko w sobie. Wizja Jo wychodzącej za mąż przerażała mnie.
To oznaczałoby brak szansy dla mnie na związek z nią.
Jo cicho się zaśmiała – Mhm, może.
Proszę, tylko nie małżeństwo. Proszę nie pozwólcie im się
teraz pobrać. Nie, Jo ma tylko 18 lat, nie może wyjść za mąż teraz. Ledwo ma
czas na rozmowę ze mną, jest tak zajęta. Ciągle pracuje nad nowym filmem. Nie
może wyjść za mąż teraz.
- Musimy trochę poczekać – powiedział Asher do niej. To
sprawiło, że poczułem się trochę lepiej, ale tylko odrobinę.
Jo spojrzała na stół – Wygląda na to, że wszyscy
skończyliśmy, możemy się zbierać?
- Oczywiście kochanie – odpowiedział Asher, całując ją w
policzek. Moje serce bolało mnie mocniej, a właściwie to co z niego zostało.
Asher wyciągnął swój portfel i szybko powiedziałem – Ja mogę zapłacić, to nie
problem.
Asher się zaśmiał – Naprawdę dla mnie to też nie jest
problem, płacę od kiedy mam wyciągnięty portfel – zażartował, wyciągając kartę
kredytową. Kelner poszedł z rachunkiem i zapłacono za jedzenie. Asher wstał, Jo
szła za nim – Musimy się już zbierać – powiedział Asher. Przytaknąłem i
podążałem za nimi do wyjścia. Wyszliśmy na parking i Jo pomachała mi na
pożegnanie – Pa Niall! Do zobaczenia później!
Jej głos był taki uroczy. Za każdym razem kiedy mówi, nie
mogę nic na to poradzić, ale czuję szczęście wewnątrz siebie. Ni e kocham jej.
Nie mogę. Nie mogę nic na to poradzić. Nie mogę nic na to poradzić, że ją
kocham. Jest taka piękna.
Asher także pomachał na pożegnanie, mamrocząc cześć w
odpowiedzi. Pożegnałem się z nimi i wsiadłem do auta. Pojechałem w dół ulicą,
moje myśli zaprzątała Jo. Nie mogłem wyrzucić jej z głowy. Dlaczego musiałem
się w niej zakochać? Pojechałem w dół ulicą, na szczęście to miejsce nie było
tak daleko od mojego mieszkania. Mogłem sam znaleźć drogę do domu. Zaparkowałem
samochód i wysiadłem. Podszedłem do frontowych drzwi, wyciągając klucze z
kieszeni. Szarpałem się z kluczami, szukając tych do otwarcia drzwi. Spojrzałem
w górę i zobaczyłem, że ktoś stał przed moimi drzwiami do mieszkania. To była
Emily.
Zmarszczyłem brwi i podszedłem do niej – Emily, co tutaj
robisz? Natychmiast podniosła głowę, kiedy mnie usłyszała. Emily podeszła
bliżej mnie – Oh, cześć Niall – jej głos było monotonny. – Przepraszam,
potrzebowałam wyrwać się na chwilę z akademiku.
- Co się dzieje? – zapytałem. Byłem zdenerwowany, że stało
się coś złego.
- Chodzi o Vanessę…Jest wściekła teraz…dlatego, że Harry z
nią zerwał – odpowiedziała Emily.
PRZYPOMINAM:
NA GÓRZE POJAWIŁY SIĘ DWIE NOWE ZAKŁADKI:
- TWITTER - MIEJSCE, GDZIE MOŻECIE KIEROWAĆ WSZYSTKIE PYTANIA DO MNIE
- INFORMOWANI - WYSTARCZY NAPISAĆ W KOMENTARZU POD NOTKĄ SWOJĄ NAZWĘ Z TT :) + MOŻNA DODAWAĆ DO OBSERWOWANYCH (PO PRAWEJ)
I DRUGA SPRAWA:
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
NIE WIEM CZY TAK CIĘŻKO NAPISAĆ CHOĆBY PARĘ SŁÓW, CHCĘ WIEDZIEĆ CZY CZYTACIE :)
KOLEJNY ROZDZIAŁ UKAŻE SIĘ KIEDY BĘDZIE MIN. 20 KOMENTARZY.
SPODZIEWALIŚCIE SIĘ TAKIEGO ROZWOJU AKCJI? JAK KOŃCÓWKA?
PODOBAŁ WAM SIĘ ROZDZIAŁ? PISZCIE, KOCHAM WAS <3
czekam na kolejny i nie moge sie doczekać:)
OdpowiedzUsuń@22beingnormal
Oni muszą być kurwa razem -,-
OdpowiedzUsuń@zlodziejmalin
Niall i Jo musza byc razem no !
OdpowiedzUsuńczekam na ciag dalszy z niecierpliwoscia :))
@niallnandos69
jak zwykle świetny rozdział!
OdpowiedzUsuńczekam na następny! :)
rozdział jak każdy inny jest niesamowity
OdpowiedzUsuńcholernie absorbuje mnie temat depresji Jo uh
przepraszam za tak mało wyczerpujący komentarz, ale mam zapalenie ucha i chore gardło, a jutro muszę iść do szkoły bo mam sprawdzian z biologii i niemca (RATUJ)
kocham i pozdrawiam~@hi_sheeran
W sumie to nie szkoda mi Vannessy. Nigdy jej nie lubiłam. Za szkoda mi Niall. Asher robił to wszystko specjalnie!!!
OdpowiedzUsuńAwwwww!!!
OdpowiedzUsuńJo i Niall muszą być razem ♥
OdpowiedzUsuńczekam na następny <333
super, szkoda Nialla, ze musi tak cierpieć :) czekam na kolejny ;)
OdpowiedzUsuńWszystko pięknie ale Hazz co ty odwalasz na koniec? <3 ~@heroineNialler
OdpowiedzUsuńOmg boski <3<3<3
OdpowiedzUsuńSzkoda mi Nialla :/
Biedny Niallerek... Wiem jak się biedak czuje ; c Jak mi go szkoda..
OdpowiedzUsuńW ogóle dlaczego Harry zerwał z Vanessą?! Jeny ja chcę nexta, bo nie mam pojęcia jaki mógł być tego powód..
Całuję!
@Glodny_Nialler
TAK TAK TAK TAK TAK! ŚLUB TO BARDZO DOBRY POMYSŁ! W KOŃCU PRAWDZIWA MIŁOŚĆ NIE POWINNA CZEKAĆ! 18 LAT? CO TO ZA WIEK, TO ŻADEN WIEK, W ŚREDNIOWIECZU JEDENASTOLATKI WYCHODZIŁY ZA MĄŻ XD
OdpowiedzUsuńTo tytułem wstępu. A tak serio, to jest jeden zabawny błąd, coś w stylu "zjem kolację z Asherem i Lee " zamiast Jo, haha, rozbawilo mnie to.
Dziękuję za wszystko, już Ty wiesz ♥
ciekawy rozdział x kurde muszą być te 20 komentarzy, bo chcę następny
OdpowiedzUsuńwiem xd może trochę ci go zareklamuję <3
naprawdę nie mogę się doczekać tego rozdziału :P
Świetny! Nie mogę się doczekać następnego x
OdpowiedzUsuńBiedny Niall :c
cudnecudnecudnecudne *-*
OdpowiedzUsuńbiedny Niall :((
czekam nn <3
Czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńbiedny Nialler ;//
@Hazza_OMFG
jejkujejkujejku *______*
OdpowiedzUsuńAww*-*
Ten rozdział jest taki jgjpjpjgjpjtjt<3
Jesteś SUPERMEGAZAJEFAJOSKA :)
KOCHAM KOCHAM KOCHAM!!!<3<3<3
Czekam na moment z Jo i Niallerkiem w jakiejś fajoskiej sytuacji ^^
Czekam na next )
i życzę weny :)
Natala xx.
Nareszcie nadrobiłam i jestem! :D
OdpowiedzUsuńNo, no jestem pod wrażeniem. Opowiadanie jest świetne. Trochę mi było szkoda Nialla, kiedy na początku w restauracji Jo i Asher zajmowali się sobą. I szkoda mi go, jak widzi ich razem :(
Nie mogę się doczekać następnego,
Anita/ crazymofosx ♥
świetny rozdział! szkoda mi Nialla, mam nadzieję, że Jo zerwie z tym Asherem i będzie z Niallem czy coś
OdpowiedzUsuńnie mogę sie doczekać następnego ;)
Super rozdział! @HungryMofo69
OdpowiedzUsuńBardzo spoko , tylko ja nie mogę już znieść tego że oni nie są razem. :(
OdpowiedzUsuńI Harry jak zwykle - dziewczyna na dwa dni ;)
Szkoda że Jo jest z Asherem wolałabym Nialla na jego miejscu :( Kocham to opowiadanie ;)
OdpowiedzUsuń